Rosyjska TV o pojednaniu, a w tle propaganda MAK i łączenie Kościoła z Rosjanami przeciw polskim konserwatystom

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Radek Pietruszka
Fot. PAP / Radek Pietruszka

Rosyjska telewizja państwowa Kanał 1 piecze kilka pieczeni przy okazji szerokiego informowania o odczytaniu w polskich kościołach dokumentu podpisanego przez patriarchę Cyryla i abp. Michalika.

Według stacji znaczenie wizyty w Polsce zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla, jak i samego dokumentu, „wykracza daleko poza ramy stosunków między dwoma krajami i narodami”.

W ostatecznym rachunku chodzi o relacje między prawosławiem i katolicyzmem, lub jeszcze szerzej - między Wschodem i Zachodem

- wskazała stacja w materiale poświęconym przesłaniu dwóch Kościołów wzywającym narody Polski i Rosji do pojednania, a także wzajemnego wybaczenia sobie wszelkich niesprawiedliwości i krzywd.

Rosyjska TV nadała go w niedzielę wieczorem w magazynie informacyjnym "Wremia". Zaznaczyła, że podpisany w sierpniu w Warszawie przez Cyryla i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Józefa Michalika dokument został w tym dniu odczytany we wszystkich kościołach w Polsce, a także w Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.

Przez stulecia dla naszych przodków Zachód zaczynał sie na polskiej granicy i przez stulecia dla Polaków na tej granicy się kończył. Z definicji taka granica nie mogła być stabilna. Przez wieki przemieszczanie się tej umownej linii po osi Zachód-Wschód zostawiało za sobą prawdziwie krwawy ślad

- skonstatował Kanał 1. Stacja zauważyła, że "doświadczenie ostatnich dziesięcioleci pokazało, iż budowa przez Rosję pełnowartościowych stosunków z pozostałą Europą jest niemożliwa bez normalizacji relacji z Polską".

A kto odpowiada za trudne do wyprostowania animozje?

Jednak próby zbliżenia, które w ostatnich latach były podejmowane na poziomie międzypaństwowym, okazały się zbyt uzależnione od opinii publicznej, przede wszystkim - w Polsce. Coraz bardziej oczywiste stawało się to, że korzenie obcości i nieufności między narodami tkwią głębiej niż najboleśniejsze dla obu stron karty wspólnej historii - tam, gdzie przez stulecia przebiegała rzeczywista granica między Wschodem i Zachodem; tam, gdzie kończył się katolicyzm i zaczynało prawosławie

- wskazał Kanał 1.

Rosyjska telewizja oceniła, że "jednomyślność, z jaką najwyższe duchowieństwo polskiego Kościoła poparło ideę wspólnego posłania do narodów, to - niewątpliwie - krok odważny". I tu następuje kolejny ważny propagandowy punkt programu rosyjskiej telewizji:

Przyczyną tego jest straszna tragedia - katastrofa polskiego samolotu prezydenckiego podczas lądowania w Smoleńsku wiosną 2010 roku. To nieszczęście znów zaostrzyło tak bolesny dla Polaków problem wschodni. Pogrążona w smutku Polska się podzieliła: jedna część, która stanowiła absolutną większość ludności, z wdzięcznością przyjęła wyrazy współczucia z Rosji, podczas gdy druga oskarżyła Rosję za śmierć polskiej pary prezydenckiej. Nie bacząc na to, że Polska uznała rezultaty oficjalnego dochodzenia mówiące, iż przyczyną tragedii był błąd pilota, ultrakonserwatywni politycy zaczęli odbudowywać znany wizerunek wroga ze Wschodu, a nieszczęsne ofiary katastrofy przedstawiać jako męczenników, którzy ucierpieli z rąk niewiernych.

Pomijając absurd oskarżeń o przypisywanie sprawczej roli w doprowadzeniu do katastrofy jakimś "niewiernym", w tym cytacie zwraca uwagę fragment o uznaniu przez Polskę rezultatów oficjalnego dochodzenia (czyli MAK-owskiego). To akurat prawda - dzięki panicznemu strachowi Donalda Tuska i jego podwładnych, zgodziliśmy się na kłamstwa komitetu Anodiny i już ZAWSZE Rosjanie będą mogli ten fakt przywoływać.

A przy okazji dzielić Polaków na tych dobrych - "z wdzięcznością przyjmujących wyrazy współczucia z Rosji" i złych - w istocie szukających prawdy, z trudem przedzierając się przez kremlowskie sieci.

Nawiązując do wątku smoleńskiego, Kanał 1, uraczył widzów również takim stwierdzeniem.

w takiej sytuacji każdy, kto - apelując o zdrowy rozsądek - mówił o konieczności rozszerzenia kontaktów z Rosją stawał się celem dla oskarżeń o zdradę.

I oto w takim momencie Kościół katolicki w Polsce, na którym tradycyjnie opierały się siły konserwatywne, Kościół cieszący się w kraju niekwestionowanym autorytetem nagle razem z Rosjanami wezwał do pojednania

- zaznaczył Kanał 1.

I wszystko jasne. Przeciw polskim konserwatystom, po jedynie słusznej stronie, stają Rosjanie autoryzowani przez polski Kościół.

W jednym musimy z Kanałem 1 zgodzić bezapelacyjnie: "prawdopodobnie potrzeba będzie wielu lat, aby zrozumieć prawdziwy sens tego wydarzenia".

znp, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych