I po co było się krygować. Donald Tusk i Roman Giertych zaklinają się, że nie łączy ich nic więcej niż pragnienie ochrony dóbr osobistych premierowicza, a Kazimierz Marcinkiewicz - zazwyczaj nieźle zorientowany co w PO piszczy - wykłada kawę na ławę.
Pytany w programie "Fakty po Faktach" TVN24 czy Giertych mógłby być prawym skrzydłem w Platformie, bez wahania potwierdza: tak! Mało tego. Były premier z Gorzowa widzi też siebie w jednej partii z mecenasem Michała Tuska.
Dziś Roman Giertych bardzo się zmienił. Ja z nim rozmawiałem może trzy, może cztery miesiące temu, nawet nie krótko. I przyznam szczerze, widzę taką ewolucję w kierunku centrum. Dobrze, że ludzie się zmieniają
- zachwalał przemianę byłego lidera LPR.
Ale to dla Marcinkiewicza żadne zaskoczenie. Według byłego szefa rządu, Giertych niemal od kołyski przygotowywał się do wielkich wyzwań.
Jest z takiej rodziny, która jest dosyć znana, która zawsze była trochę konserwatywna, prawicowa, tak jak i moje myślenie. Więc ja wiem, że on pewnie od przedszkola przygotowywał się do zadań publicznych. W tego typu rodzinach są takiego typu działania podejmowane wobec młodych ludzi. On się sam także do tego palił, kształcił się, przygotowywał poprzez całe swoje młode życie do życia politycznego
- tłumaczył w TVN24 Marcinkiewicz.
Swoją drogą, ile to człowiek musi przejść żeby trafić tam, gdzie jego miejsce.
JKUB/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/139694-idzie-nowe-w-druzynie-platformy-giertych-na-prawym-skrzydle-w-rezerwie-marcinkiewicz-co-na-to-kapitan