Profesor Józef Szaniawski - odszedł wielki człowiek, któremu zależało na odrodzeniu Polski i patriotycznych elit

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

"Nasz Dziennik" publikuje dziś swoiste epitafium dla prof. Józefa Szaniawskiego, znakomitego historyka, sowietologa, wykładowcy w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, ostatniego więźnia PRL, publicysty "Naszego Dziennika", który we wtorek zginął w Tatrach.

Jego syn przytacza prawdopodobnie ostatnie słowa prof. Szaniawskiego, który ok. 20 min. przed śmiercią zadzwonił do niego ze szczytu Świnicy.

Był szczęśliwy, że dotarł na szczyt jako jeden z pierwszych tego dnia

- mówi Filip Frąckowiak.

Jeden z profesorów po śmierci prof. Józefa Szaniawskiego przysłał mi SMS-a o treści: "I kto będzie uczył nas historii?"

- wspomina o. dr Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja.

Z wykształcenia historyk i dziennikarz, z przekonań - antykomunista. Człowiek odważny i prawy, bezkompromisowy - pisze "Nasz Dziennik".

Pamiętałem go jako człowieka wielkiej wiedzy, szczególnie historycznej. Ale jeszcze bardziej utkwił mi w pamięci jako niezłomny człowiek walczący ze złem, z komunizmem

- wskazuje ks. Bogdan Bartold, proboszcz bazyliki archikatedralnej św. Jana w Warszawie.

Szaniawski podejmował najważniejsze tematy, szczególnie z obszaru stosunków polsko-rosyjskich, jako jeden z nielicznych badaczy wskazywał na ciągłość imperialnej polityki Moskwy.

Poruszał tematy tabu, jak wpływy KGB w Polsce, publikował nazwiska osób podejrzanych o współpracę z sowieckimi służbami, piętnował brak zmian w WSI, ujawniał afery w służbach specjalnych

- wspomina Piotr Bączek, publicysta.

Będąc historykiem dziejów Ludowego Wojska Polskiego, zdaję sobie sprawę z ogromu wysiłku i pracy, jaką wykonał pan profesor. Odnoszę wrażenie, że był pierwszym, który demaskował sowieckie Ludowe Wojsko Polskie i jego generałów z Jaruzelskim na czele. Wiem, jak ryzykowny był to trud zwłaszcza w latach 90., kiedy ludzie komunistycznej armii mieli olbrzymi wpływ na polską politykę i tajne służby

- podkreśla prof. Sławomir Cenckiewicz.

Jako dziennikarz PAP w 1973 r. nawiązał kontakt z Radiem Wolna Europa. Mając dostęp do tajnych opracowań, przekazywał na Zachód korespondencje, informując wolny świat o prawdziwym obliczu systemu komunistycznego.

Wyrok odbywał m.in. w jednej celi z esbeckim zbrodniarzem płk. Adamem Pietruszką, skazanym za udział w zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki. Opuścił więzienie dopiero 22 grudnia 1989 r., czyli w czasie, gdy od 100 dni władzę sprawował "pierwszy niekomunistyczny premier" Tadeusz Mazowiecki w którym funkcję wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych pełnił gen. Czesław Kiszczak, szef całkowicie zsowietyzowanych służb wojskowych - podkreśla autorka, Małgorzata Rutkowska.

Władze świadomie chciały jak najdłużej przetrzymać go w więzieniu, a ówczesna opozycja nie protestowała. To był prawdziwy skandal i jeden z wielu politycznych grzechów pierwszego solidarnościowego rządu

- zwraca uwagę Piotr Bączek.

Swoistym znakiem naszych czasów jest fakt, że dziennikarz, który w czasach PRL zaczął szukać informacji bez cenzury, swoją życiową przygodę z wolnym słowem rozpoczął od Radia Wolna Europa, zaś zakończył współpracą z Radiem Maryja. Podobnie jak w PRL miał dość kłamstw i obłudy oficjalnej propagandy

- konkluduje Piotr Bączek.

CZYTAJ TEŻ: Śp. Józef Szaniawski miał odwagę mówić rzeczy niepopularne. Nazywać zbrodniarzy po imieniu, upominać się o pamięć o polskich świętościach

Kim, "Nasz Dziennik"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych