„Polska to ciemny, skrajnie prawicowy kraj, ale ma 40 milionów obywateli. Nawet w najciemniejszym, najskrajniej prawicowym kraju przy tej ilości ludzi znajdzie się co najmniej kilkaset tysięcy osób umiejących czytać i mających lewicowe poglądy”- pisze lewicowy publicysta.
Kilka dni temu pisaliśmy, że skrajny lewicowiec Roman Kurkiewicz został zwolniony (wraz z całym zespołem) z „Przekroju”, którego sprzedaż w ciągu roku spadła o 44,1 proc. Obecnie tygodnik sprzedaje się na poziomie 17 674 egz. Okazuje się, ze to jednak nie rządy Kurkiewicza doprowadziły do takiej katastrofy. Lewicowy kolega Kurkiewicza, Tomasz Piątek ujawnia na portalu „Krytyki Politycznej” jaka była naprawdę przyczyna porażki lewicowego pisma, które miało być: „zaangażowane, walczące o wolność, równość i wspólnotowość, podające wiadomości przemilczane przez mainstream, prezentujące różne punkty widzenia z całego świata, a nie tylko z Polski i z Zachodu”.
„Polska to ciemny, skrajnie prawicowy kraj, ale ma 40 milionów obywateli. Nawet w najciemniejszym, najskrajniej prawicowym kraju przy tej ilości ludzi znajdzie się co najmniej kilkaset tysięcy osób umiejących czytać i mających lewicowe poglądy. „Przekrój” wpadł w kłopoty nie z powodu niepopularnych idei, tylko błędnych decyzji biznesowych”-
pisze Piątek, który zauważa, ze Presspublica wydająca „Przekrój” nie dokonała zapowiadanych zmian w piśmie. Nie było po prostu, eureka!, kampanii reklamowej! Jednak nie tylko taką winę ponosi wydawca pisma. Błędem jest również to, że lewicowy tygodnik był wydawany przez firmę wydającą…prawicowe pisma.
„Presspublica specjalizowała się dotąd w prasie prawicowej i biznesowej („Rzeczpospolita”, „Uważam Rze”, „Parkiet”). Czy taka firma może być wiarygodnym wydawcą lewicowego pisma, które zwalcza nacjonalizm, klerykalizm i wielkie korporacje? Ten czynnik mógł odstraszyć od „Przekroju” sporą część potencjalnych nowych czytelników. Złego wrażenia związanego z dotychczasowym obliczem Presspubliki pewnie nie dałoby się całkowicie uniknąć, ale w pewnej mierze mogło ono zostać zatarte, gdyby lewicowi czytelnicy zobaczyli przynajmniej, że wydawca traktuje „Przekrój” na równi z gazetami prawicowo-biznesowymi. Traktuje go na równi, czyli gotów jest w niego inwestować tak, jak w pozostałe tytuły. Tymczasem wydawca nie zainwestował ani w reklamę, ani w objętość, ani nawet w jakąś sensowną zmianę szaty graficznej”-
pisze lewicowy publicysta. A więc wszystko jasne. Za porażkę „Przekroju” odpowiada prawica. Słodkie? Pewnie, że tak. I w sumie typowe. Socjaliści i komuniści zawsze wiedzieli, że społeczeństwo je popiera całym sercem. Z jakiegoś względu ludzie tego jednak nie pokazywali. To jednak lewicy nie zniechęci. Polacy nie są świadomi kogo kochają, ale pewnie się w końcu przekonają. Dusze Polaków można przekuć w zachodnim stylu. Nie przez przypadek w do niedawna chrześcijańskich krajach karze się dziś za homofobię, transfobię czy noszenie krzyżyków w miejscu pracy. Sposób na zacofańców zawsze się znajdzie. Nawet jak ciemniaki nie będą kupować lewackich pism.
Ł.A/Krytyka Polityczna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/139450-dlaczego-polska-ciemnota-nie-kupowala-przekroju-bo-wydawal-go-wydawca-uwazam-rze-slodkie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.