Dalsze problemy rządu dotyczące obniżonego wieku szkolnego. Czy sześciolatki spowodują odejście minister Szumilas?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/P.Polak
Fot. PAP/P.Polak

Pomysł pozwalający sześciolatkom pójść do szkół w dalszym ciągu nie znajduje uznania w oczach rodziców. Jak informuje "Rzeczpospolita", mniej niż co piąty sześciolatek poszedł w tym roku do szkoły. Warto pamiętać, że to już kolejny rok, w którym obowiązują nowe zasady. Według szacunków Ministerstwa Edukacji Narodowej z roku na rok liczba sześciolatków w szkołach miała rosnąć, a ich odsetek miał być nawet dwa razy wyższy. Tak się jednak nie dzieje, co mocno wpływa na pozycję minister Szumilas.

Powody niechęci rodziców do wcześniejszego puszczania sześciolatków to głównie nieprzygotowanie szkół do przyjęcia młodszych dzieci. Wiele ze szkół nie jest też dostosowanych pod względem sanitarnym. Główny inspektor sanitarny oszacował, że 704 z 16 tysięcy kontrolowanych szkół nie ma dostępu do ciepłej bieżącej wody. W ponad 1700 placówkach warunki humanitarne zostały określone jako niewystarczające. "Rzeczpospolita" cytuje też raporty, które przygotowało stowarzyszenie "Ratujmy maluchy". Mowa w nich o zatłoczonych szatniach, nieprzystosowanych świetlicach oraz kiepskim stanie toalet.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wielka klęska reformy MEN. Odsetek sześciolatków w I klasach nie wzrósł. Rodzice wolą przedszkola

Nieco więcej sześciolatków poszło do szkoły w większych miastach i niektórych województwach - tam odsetek ten sięga 25-30 procent. Taka decyzja rodziców może mieć jeszcze bardziej poważne konsekwencje, gdy weźmie się pod uwagę falę zwolnień, jaka przechodzi przez szkoły w całym kraju.

Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", problemy Ministerstwa z sześciolatkami mogą pogrążyć minister Krystyna Szumilas, która i tak nie zbiera najlepszych ocen za swą pracę. Dziennik przypomina sytuację poprzedniej szefowej resortu, minister Katarzyny Hall, która z powodu przesunięcia terminu reformy, miała usłyszeć od premiera, że przez bałagan w MEN Platforma mogła przegrać wybory.

Rząd, a za nim ministerstwo pod wodzą nowej pani minister, wydają się nie mieć recepty na rozwiązanie problemu reformy obniżającej rok szkolny. Nie pomagają suto finansowane akcje promocyjne, mające na celu zachęcić rodziców do posyłania do szkół sześciolatków, nie pomaga też zapewnienie minister, która zapewnia, że w tym roku szkolnym samorządy dostaną subwencję oświatową na wszystkie sześciolatki - bez względu na to czy uczą się w szkole czy przedszkolu.

Problem wydaje się szybko nie skończyć.

lw, "Rz"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych