Nie wiem ile trzeba mieć w sobie złej woli by napisać i wydrukować tekst jaki Rafał Kalukin, wyrastający powoli na głównego człowieka od zleceń w "Newsweeku", popełnił na temat "Gazety Polskiej" i jej redaktora naczelnego Tomasza Sakiewicza.
Sensacyjny tytuł, chamski wręcz nagłówek. Sugestie wielkich pieniędzy, rzekomo "zarabianych na Smoleńsku". To akurat zrozumiałe - Kalukin i kumple bez kasy nie ruszą nawet palcem, więc innej perspektywy nie rozumieją. A w tekście? Jakieś popłuczyny, niczym nie poparte zarzuty, plotki.
Wszystko podkręcane do granic możliwości, zakładające bez żadnych podstaw złą wolę opisywanego. Wątpliwości i pytania, dziury w zgromadzonym zasobie pomówień - wszystko staje się dowodem przeciw Sakiewiczowi. Po wyciśnięciu zostają tylko złośliwości, agresja, szyderstwo.
Autor i jego redakcja zdaje się uważają, że to jest dziennikarstwo śledcze. Zgodziłbym się ewentualnie na drugi człon tego określenia, bo ma to sporo wspólnego z jakimś ponurym śledztwem i śledczymi z poprzedniej epoki, ale z dziennikarstwem nic. Jak bowiem można pisać w jednym zdaniu, że nie ma się dostępu do pełnych danych finansowych opisywanych spółek, a w drugim wyciągać mimo to "wnioski"?
Trudno nie odczytywać tego tekstu, i podobnych, jako po prostu ataku na "Gazetę Polską". Środowisko to buduje od lat niezależne od władzy media i na naszym rynku pełni funkcję bardzo wartościową. Tak jak wiele innych inicjatyw budując przestrzeń wolności ratuje polską demokrację przed modelem o którym mówił swego czasu Jacek Żakowski - dyskusji ograniczonej do jego, Janiny Paradowskiej i Dominiki Wielowieyskiej.
Tak tygodnik jak i "Gazeta Polska Codziennie" dostarczają codziennie wielu ciekawych, ważnych i prawdziwych informacji, analiz, komentarzy. Otwierają łamy dla wygonionych z większości mediów profesorów, publicystów, pisarzy. Produkują filmy, jak doskonałe dzieła Anity Gargas o Smoleńsku, czy ciekawe dokumenty Marii Dłużewskiej i Joanny Lichockiej. Do tego Kluby Gazety Polskiej - gromadzące wspaniałych ludzi zaangażowanych publicznie, aktywnych obywatelsko, przejętych Polską.
Tak, wiem, ponieważ jestem I zastępcą redaktora naczelnego "Uważam Rze", ponieważ jestem współtwórcą portalu wPolityce.pl, to "Gazeta Polska" i media wokół niej tworzone, są w jakimś stopniu naszą konkurencją. Ale powiem szczerze - ja lubię konkurencję. Bez niej nie ma wolności, bez niej ludzie gnuśnieją. Zawsze też będę bronił wolności słowa, a wiem, że żadne środowisko, żadne medium, samodzielnie dziś nie przetrwa. To co tworzymy musi składać się na ów "archipelag polskości". To co powstaje jest różnorodne i takie musi pozostać. To wielka zaleta, a nie wada.
Dlatego dziś trzeba głośno powiedzieć, że nie może być zgody na tak brutalne nagonki jakie spotykają media niezależne. A tekst atakujący Tomasza Sakiewicza równie dobrze mógłby się ukazać w tygodniku "NIE" Urbana. Ta sama jakość, ten styl. A, przepraszam, jedna różnica. Tam płacą postesbeckie biznesy, tu niemiecki wydawca.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/139374-tekst-kalukina-atakujacy-tomasza-sakiewicza-rownie-dobrze-moglby-sie-ukazac-w-tygodniku-nie-urbana-ta-sama-jakosc-i-styl