Szykuje się bardzo ciężki koniec roku w gospodarce. Bezrobocie nawet 14 proc. Kolejne ćwierć miliona ludzi bez pracy

Ekonomiści prognozują, że na koniec roku stopa bezrobocia dojdzie nawet do 14 proc. Pracę straci zatem około 250 tys. osób. Na podniesienie wskaźnika wpłyną zwolnienia grupowe, które dziś zapowiada coraz więcej firm - czytamy w Rzeczpospolitej.

Ministerstwo Pracy podaje, że w tym roku pracę w wyniku zwolnień grupowych straciło już ponad 17 tys. osób. W ubiegłym roku było jeszcze gorzej, do lipca zwolniono w ten sposób ponad 20 tys. pracowników. Bieżący rok, ma być o tyle specyficzny, że w pierwszym miesiącu wakacji zwolnienia grupowe zapowiedziały już 174 firmy. Załamanie nastąpiło tuż po zakończeniu Mistrzostw Europy Euro 2012.

Do tej pory bezrobocie po sezonowym spadku zaczynało rosnąć dopiero jesienią. W tym roku zastój na rynku pracy zaczął się już w lipcu

– mówi "Rz" Jerzy Kędziora, szef Powiatowego Urzędu Pracy w Chorzowie.

Z analizy ekspertów wynika, że największe zwolnienia przetoczą się przez branżę finansową. W samym sektorze bankowym pracę straci 2600 osób. Tłumaczy się to coraz większym dostępem do banków przez internet, a tym samym malejącym znaczeniem obsługi klientów w oddziałach bankowych.

Problem zwolnień ma być dotkliwy w branży handlowej, spowodowane to jest m. in. upadkiem sieci handlowej "Bomi". Natomiast wbrew wcześniejszym zapowiedziom na razie nie widać większych zwolnień w branży budowlanej - pisze "Rz".

Chyba na nie jeszcze za wcześnie, bo sezon w pełni. Budowlańcy trafią na bezrobocie dopiero pod koniec roku

- mówi Roland Budnik, dyrektor PUP w Gdańsku.

Zwolnień grupowych nie ma także w motoryzacji, co jednak nie oznacza, że firmy nie będą redukować załogi. Tam znaczna część osób to pracownicy agencji pracy tymczasowej.

Złe są także prognozy, które wynikają z tego, że znaczna część osób nie ma umowy o pracę na czas nieokreślony. Można zatem przypuszczać, że skala zwolnień w firmach będzie znacznie większa.

źródło: rp.pl/Wuj