Dramat z przedszkolami: w starych brakuje miejsc, a na nowe rząd nie dał ani złotówki. Ratunkiem - kontenery. Polska znów „najweselszym” barakiem w obozie?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.PAP/Andrzej Hrechorowicz
fot.PAP/Andrzej Hrechorowicz

Koniec wakacji, początek kłopotów. Rząd czuwa żeby obywatelom nie przewróciło się w głowach od braku problemów. Niektórych, jak rodziców przedszkolaków, wyróżnia szczególnie.

Od września zacznie się dramat rodziców tysięcy dzieci, które nie dostały się do publicznych przedszkoli. Gminy nie są w stanie zapewnić miejsc, bo nie mają pieniędzy na budowę i utrzymanie nowych placówek. Rząd nie dał na ten cel ani złotówki

– alarmuje „Gazeta Polska Codziennie”.

Dziennik przytacza dramatyczne dane. Jak podaje, w samej Łodzi nie ma gdzie umieścić 2 tys. dzieci. A niemal z każdej większej miejscowości płyną informacje, że w przedszkolach brakuje od 200 do 1000 miejsc.

Rząd obniżył wiek dzieci objętych obowiązkiem edukacji, lecz z budżetu nie dał ani złotówki. Kiedy zaczynano reformę, w co trzeciej gminie nie było publicznych przedszkoli. Teraz sytuacja niewiele się zmieniła

– mówi „GPC” Karolina Elbanowska, prowadząca akcję „Ratuj maluchy"

Co na to rząd? Minister edukacji  Krystyna Szumilas i premier Donald Tusk najwyraźniej doszli do wniosku, że problem jakoś sam się rozwiąże.

Rząd rozważa pomoc finansową dla samorządów dopiero od 2013 r. Ale to wciąż obiecanki, a dramat rozgrywa się teraz. Pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkoli mają pięcio- i sześciolatkowie. Reforma oświaty z 2010 r. nałożyła bowiem na nich obowiązek podjęcia nauki. Przy czym rodzice sześciolatków jeszcze przez dwa lata mogą wybierać między przedszkolem a szkołą. Ponieważ szkoły zupełnie nie są przygotowane na przyjęcie maluchów, stawiają na wariant pierwszy

– podkreśla „GPC”.

Jak informuje gazeta, przy bierności rządu gminy próbują ratować się na własną rękę. Niektóre organizują przedszkola w kontenerach.

Tylko czekać jak do kontenerów zostaną przeniesione też szkoły i szpitale. Gabinet Donalda Tuska może sięgnąć do wypróbowanej tradycji. Wszak Polska była już kiedyś najweselszym barakiem w obozie.

JKUB/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych