Trans, homo, więcej nie wiadomo. Czyli Grodzka i Biedroń rozwodzą się z Palikotem

Ruch Palikota się sypie, w ugrupowaniu powstały frakcje, a skłóceni posłowie pukają do drzwi SLD i Platformy Obywatelskiej - ujawnia "Polska. The Times". Anna Grodzka i Robert Biedroń chcą założyć własne koło poselskie. Brakuje im jednak trzeciego chętnego.

W razie braku zgłoszeń do nowego koła (proponujemy nazwę: "Kochać to nie znaczy zawsze to samo", o ile nie podlega ochronie praw autorskich) transseksualistka i zdeklarowany homoseksualista mogą uruchomić plan B. Rozmowy z nimi, w sprawie przejścia, ma prowadzić SLD.

Współpraca najwyraźniej się zacieśnia. Biedroń po raz kolejny wystąpił z Ryszardem Kaliszem na wspólnej konferencji w Sejmie poświęconej legalizacji "związków partnerskich". Zarówno Biedroń jak Grodzka, nie zdradzają jednak swoich planów.

Posłanka i poseł oficjalnie zaprzeczają, że chcą odejść z Ruchu Palikota. Ale na ostatnim posiedzeniu klubu miało dojść do wielkiej awantury. (...) Chodziło o tarcia personalne

- donosi "Polska".

A rozmówca gazety ujawnia:

Podczas posiedzenia leciały wyzwiska, wulgaryzmy. Atmosfera była ciężka. Biedroń i Grodzka byli wprost wściekli na Palikota. (...) Biedroń walczy o prawa dla homoseksualistów, Grodzka - dla transseksualistów. To nie znajduje zrozumienia w partii przypadkowych ludzi.

Według "Polski", część posłów Ruchu Palikota sonduje przejście do PO,  ale na razie nie są tam mile widziani.

Dostaję sygnały, że są osoby, które chcą przejść z Ruchu Palikota do PO. Ale my na razie nie bierzemy takiej możliwości pod uwagę. Bo posłowie RP nie mają politycznego życiorysu

- mówi jeden z posłów Platformy.

Rzecz jasna poza Januszem Palikotem, który swój polityczny życiorys zapisał na kartach partii Donalda Tuska.

JKUB/"Polska. The Times"