Szukając odpowiedzi na powyższe pytanie trzeba zacząć od zastanowienia się, czy i jaką politykę oświatową w ciągu ostatnich pięciu lat realizuje minister edukacji narodowej?
Jeśli (zgodnie z Arystotelesem) politykę traktujemy jako "rodzaj sztuki rządzenia państwem, której celem jest dobro wspólne", to trudno się jej dopatrzyć w poprzedniej i obecnej ekipie Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Jeśli z kolei wybieramy bardziej współczesną definicję, podkreślającą, że "polityka obejmuje szeroki wachlarz sytuacji, w których ludzie kierujący się odmiennymi interesami działają wspólnie dla osiągnięcia celów, które ich łączą, i konkurują ze sobą, gdy cele są sprzeczne", to należy stwierdzić, iż MEN nie potrafił (a raczej nie chciał) zdiagnozować oczekiwań nauczycieli, rodziców, uczniów oraz samorządów terytorialnych i zgodnie z ww. definicją prowadzić polityki oświatowej próbującej godzić i łączyć, często sprzeczne, interesy i oczekiwania.
Z powyższych uwag wyraźnie wynika, że niezależnie, jak na politykę patrzymy i jak ją dziś definiujemy, rząd w ciągu ostatnich pięciu lat żadnej polityki edukacyjnej nie miał i nadal nie ma, a próby centralnego zarządzania oświatą (podkreślam zarządzania, a nie prowadzenia polityki oświatowej) skończyły się niepowodzeniem.
Co więc należy robić, aby ten stan rzeczy zmienić?
Po pierwsze należy wyraźnie zdefiniować, czym jest polityka oświatowa i czemu ma służyć? Według mnie polityka oświatowa powinna, przede wszystkim, dążyć do wykształcenia i wychowania młodego pokolenia w poczuciu konieczności podejmowania przez nie działań na rzecz dobra wspólnego. Warto pamiętać, że postawy egoistyczne, hedonistyczne, nadmiernej rywalizacji itp. i tak się w procesie edukacji ujawniają, więc nie ma potrzeby, aby szkoła ich uczyła, a nawet – co się często zdarza – promowała; wręcz przeciwnie do jej obowiązków należy wskazywanie zagrożeń, jakie te postawy dla kraju, a tym samym dla przyszłości jego obywateli niosą.
Po drugie należy przeprowadzić analizę oczekiwań i zachowań wszystkich środowisk zainteresowanych oświatą. Wydaje się, że:
wśród nauczycieli przeważa troska o własne zarobki, o ograniczenia biurokracji i o utrzymanie tzw. „przywilejów” wynikających z Karty Nauczyciela,
wśród rodziców dominuje zabieganie o takie wykształcenie swoich dzieci (często z akceptacją dla tzw. „wyścigu szczurów”), które ma im zapewnić dobry start w dorosłe życie i sukces materialny postrzegany jako najważniejsze źródło szczęścia człowieka,
wśród uczniów przeważa tendencja, że wykształcenie ma służyć przede wszystkim osiągnięciu sukcesu zawodowego i materialnego. Inne wartości np. pomoc bliźniemu, czy działalność na rzecz dobra wspólnego są zdecydowanie na drugim planie,
wśród samorządów, które są dla większości szkół publicznych organami prowadzącymi dominuje troska o finanse i bazę materialną szkół, przy wyraźnym braku zainteresowania polityką oświatową w obszarze np. promowania lokalnych programów edukacyjnych związanych z tradycją i historią regionu (małych ojczyzn),
w Ministerstwie Edukacji Narodowej nie widać spójnej wizji, ani programowej, ani organizacyjnej, a jego działanie skupia się na ciągłym „ulepszaniu” systemu egzaminacyjnego i mało skutecznym, ale za to coraz bardziej zbiurokratyzowanym, rozbudowywaniu systemu kontroli – nadzoru pedagogicznego.
Na szczęście we wszystkich ww. grupach istnieją również środowiska, które uważają, że celem szkoły powinno być wychowywanie i kształtowanie postaw obywatelskich odwołujących się do chrześcijańskich korzeni europejskiej cywilizacji (z uwzględnieniem wpływu na nią tradycji hellenistycznej i judaistycznej) oraz ponad tysiącletniej historii polskiego społeczeństwa. Świadomość, że dla dalszego rozwoju kraju niezbędne są postawy patriotyczne – wychowanie obywateli, a nie zapatrzonych w siebie sobków – jest ciągle obecna wśród znacznej części nauczycieli, rodziców, uczniów, samorządowców, pracowników kuratoriów oświaty i ministerstwa edukacji narodowej.
Głównym pytaniem, jakie powinni stawiać sobie politycy jest: jak te, czasem bardzo różne, tradycje, oczekiwania i działania łączyć, jak budować publiczny dyskurs, w którym wszystkie ww. postawy mogłyby zaistnieć i jak z tego dyskursu dojść do rozwiązań najlepiej służących przyszłości kraju? Jednoznacznej odpowiedzi dziś nie mamy, ale nie ulega wątpliwości, że ucieczka od jej szukania i niechęć, a często strach przed dopuszczeniem do głosu rodziców, nauczycieli i uczniów prowadzą donikąd.
Poniżej przedstawiam kilka propozycji, którymi chciałbym rozpocząć naszą debatę..
Proponuję:
- Wrócić do zgłaszanej na początku lat 90-tych ubiegłego wieku i powtórnie odżywającej w środowisku Towarzystwa Nauczycieli Szkół Polskich idei powołania Izby Nauczycielskiej jako korporacji zawodowej, reprezentującej wszystkich czynnie wykonywujących zawód nauczyciela (projekt ustawy dotyczącej tej problematyki, mogący być podstawą do dalszej publicznej dyskusji i do prac Parlamentu RP jest gotowy i należy po niego jak najszybciej sięgnąć). To rozwiązanie wydaje się niezbędne, jeśli nauczyciele chcą być jednymi z głównych kreatorów polityki oświatowej państwa. Sytuacja, w której w sprawach programów nauczania oraz organizacji całego systemu edukacji wypowiadają się w imieniu nauczycieli związki zawodowe jest nie do przyjęcia i nie ma odniesienia w żadnym cywilizowanym kraju.
- Podjąć działania na rzecz szerokiego upodmiotowienia rodziców uczniów i uświadomienia im, jakie z tym wiążą się prawa i obowiązki. Gotowy program, pozwalający w przeciągu dwóch lat wyposażyć w podstawową wiedzę na ten temat 60 tysięcy rodziców i 30 tysięcy nauczycieli z wszystkich polskich szkół czeka na realizację od roku 1998 i z przyczyn niezrozumiałych jest odrzucany przez kolejne ekipy MEN.
Zmian w tym obszarze wymaga również prawo oświatowe. Niezbędne jest:
a) wprowadzenie do art. 54 ustawy o systemie oświaty zapisów umożliwiających radzie rodziców, mimo nie posiadania przez nią osobowości prawnej, dokonywania szeregu czynności prawnych niezbędnych do jej skutecznego działania,
b) wprowadzenie do art. 31, 90t i 90u ustawy o systemie oświaty zapisów umożliwiających kuratorom oświaty, jednostkom samorządu terytorialnego i Radzie Ministrów tworzenie programów związanych ze szkoleniem rodziców i rad rodziców w zakresie ich praw i obowiązków na terenie szkoły, przy wykorzystaniu na ten cel środków publicznych,
c) wprowadzenie do rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie placówek doskonalenia nauczycieli zapisów umożliwiających publicznym ośrodkom doskonalenia nauczycieli prowadzenie, finansowanych ze środków budżetowych, programów i szkoleń skierowanych do rodziców i rad rodziców.
- Dokonać zmian w aktach prawnych regulujących programy nauczania ze szczególnym zwróceniem uwagi na przedmioty humanistyczne, w tym naukę historii, które będą w znacznej mierze decydowały o poziomie wykształcenia (obywateli, a nie robotów – technokratów)
- Przeanalizować formułę egzaminów zewnętrznych i dążyć do rozwiązań, które w ocenie końcowej uwzględniałyby wynik egzaminu zewnętrznego i ocenę wystawioną przez nauczyciela uczącego danego przedmiotu (uzasadnianie braku tego drugiego elementu w ocenie końcowej subiektywizmem jest obrażaniem nauczycieli i specyficznym wotum nieufności do tego środowiska wyrażonym przez decydentów politycznych).
Podkreślam, że kluczem do nowoczesnego systemu edukacji, odpowiadającego na oczekiwania społeczeństwa i wyzwania XXI wieku, jest włączenie w proces jego tworzenia i realizowania nauczycieli, rodziców, uczniów oraz lokalnych środowisk obywatelskich.
W XVI wieku kanclerz Jan Zamoyski powiedział: takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie. W roku 2010 w raporcie Polska 2030 zapisano, że: warunkiem sukcesu ekonomicznego, politycznego i cywilizacyjnego Polski i Polaków jest zbudowanie (powiększenie) kapitału społecznego. Te dwie myśli, sformułowane w przedziale pięciuset lat, niech będą drogowskazem nie tylko dla polityków, ale dla wszystkich, którzy dobro kraju i jego obywateli traktują jako priorytet we wszelkiej pracy dnia codziennego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/139037-jaka-polityka-oswiatowa-jest-nam-potrzebna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.