Jesteśmy świadkami ostrego sporu, który zaistniał w Cerkwi greckokatolickiej w Polsce. Wyjaśniam o co chodzi

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W tych dniach jesteśmy świadkami ostrego sporu, który zaistniał w Cerkwi greckokatolickiej w Polsce. W sporze tym chodzi tak o Cyryla I, który jest śmiertelnym zagrożeniem dla unitów, jak i o stagnację w strukturach kościelnych, a szczególnie o postawę abp. Jana Martyniaka z Przemyśla i bp. Włodzimierza Juszczaka z Wrocławia.

Na portalu Grekokatolicy ukazał się tekst pt. "Grekokatolicy skazani na nędze duchową na własne życzenie?". Jego autor greckokatolicki duchowny, o. Ireneusz Kondrów pisze tak:


"Wydaje się, że naszym hierarchom brakuje charyzmy wizjonerskiej i przywódczej. Obecni biskupi nadają się raczej do tzw. drugiego rzędu. Żaden z nich nie zabłysnął do tej pory jakąkolwiek publikacją książkową. Uwzględniając anachroniczne prawo kanoniczne dotyczące posługi biskupiej, sytuacja wydaje się patowa." 

W dalszej części tekstu autor postuluje reformę struktur diecezjalnych. Zaznacza przy tym:

"Dlatego nowi hierarchowie powinni zostać powołani z grona osób aktywnych intelektualnie, które nie będą popadać w panikę na widok łacińskich purpuratów.  Toteż nieporozumieniem byłoby powołanie tzw. prowincjonalnych duchownych, którzy zasłużyli się Cerkwi budową świątyń czy też kwiecistymi kazaniami.  Prawdę mówiąc tacy duchowni najbardziej zagorzale dążą do biskupstwa. Dzieje się tak, gdyż nie mają oni świadomości, jak ogromna odpowiedzialność wiąże się z pełnieniem funkcji biskupiej.  Wizję posługi u takowych kandydatów można określić mianem „biskupa kukiełki”. Ów model niektórzy mogą dostrzec w otaczającym nas świecie. Wydaje się, że ów model biskupstwa reprezentuje osoba ubierająca szaty pontyfikalne, a następnie zachowująca się jak chłopczyk, którego ciągają za przysłowiowe majtki, raz to podrzędny antykatolicki polityk, a raz postkomunistyczny dziennikarz.

Powołanie wykształconych i  inteligentnych nieskompromitowanych biskupów, na pewno nie będzie łatwe. Paradoksalnie bardziej pożądani są ci, których można wodzić na smyczy. Albo ze względu na ich przeszłość, albo ze względu na poziom intelektualny dysklasyfikujący ich automatycznie z życia społeczno-religijnego."

 

Wcześniej czy później p. Kondrów zostanie zakneblowany, ale czy to uzdrowi sytuację? Jeżeli Cerkiew greckokatolicka nie zdecyduje się na uzdrowienie sytuacji, to rzeczywiście pozostanie - jak to pisze ok. Kondrów - "cerkiew-skansenem" i "puszczą wymierających żubrów".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych