Premier Donald Tusk zapowiadał jakiś czas temu, że Platforma Obywatelska przedstawi po wakacjach swoją odpowiedź na wyzwania, jakie stawia przed nami kryzys demograficzny. W wywiadzie dla "Polityki" mówił:
W najbliższym czasie naszym celem stanie się rodzina, chcę stworzyć bardzo konkretny plan inwestowania w polską rodzinę. Obok Orlika czy stadionu muszą powstawać w większej liczbie żłobki, przedszkola, musimy stworzyć dobry system świadczeń. W tej sprawie mocuję się z ministrem finansów nie po to, by wyrwać mu pieniądze, ale aby w tych sferach nie przesadzić z oszczędnościami.
Pan premier, słynący z zapowiedzi bez pokrycia, tym razem - wbrew swoim intencjom - wyjawił prawdziwe plany Platformy Obywatelskiej, które doskonale oddają jego słowa: "W najbliższym czasie naszym celem stanie się rodzina.".
Nie trzeba było długo czekać. Wkrótce klub parlamentarny PO przedstawi projekt ustawy o związkach partnerskich, przygotowany przez posła Artura Dunina. Projekt Platformy zajmuje się kwestiami dziedziczenia, wspólnego zaciągania kredytów i obowiązku alimentacyjnego i zrównuje związki par hetero- oraz homoseksualnych.
Alternatywny konserwatywny projekt autorstwa posła Jacka Żalka nie został nawet jeszcze przedstawiony władzom klubu PO. I jakoś tak mi się wydaje, że w najlepszym wypadku w nim ugrzęźnie albo trafi do sejmowej zamrażarki marszałek Ewy Kopacz.
Wyciągnięcie w tym momencie projektu ustawy o związkach partnerskich przez Platformę Obywatelską można rozpatrywać na kilka sposobów.
Po pierwsze, to być może próba zatarcia złego wrażenia, jakie wywołało w liberalnym i lewicowym elektoracie partii rządzącej głosowanie ramię w ramię z PiS przeciwko projektowi ustawy o związkach partnerskich autorstwa Ruchu Palikota i SLD.
Po drugie, wyciągnięcie tego projektu w tym momencie to efekt wewnętrznych rozgrywek frakcyjnych w samej Platformie. Celem jej autorów (a raczej władz klubu PO) jest według tej hipotezy rozhuśtanie partii rządzącej, co miałoby doprowadzić do wewnętrznego przesilenia. Ale to mało prawdopodobny scenariusz.
Po trzecie, władze PO wypuszczają cokolwiek, co mogłoby chociaż na chwilę odwrócić uwagę od afery Amber Gold i fatalnych ocen pracy rządu i samego Donalda Tuska.
Potraktujmy na chwilę propozycję Platformy Obywatelskiej poważnie. Nie tylko jako sposób na załatwienie swoich wewnętrznych spraw i kolejny ruch celem utrzymania liberalnego elektoratu, którego prominentni przedstawiciele coraz częściej publicznie wypowiadają posłuszeństwo partii rządzącej. Jaki więc sygnał wysyła partia rządząca do społeczeństwa?
Jeszcze do niedawna ważni politycy partii rządzącej, z premierem na czele, radzili Polakom, aby sami rozwiązywali problemy demograficzne Polski w swoich sypialniach. Potem Donald Tusk zapowiadał jesienne otwarcie, w ramach którego "celem stanie się rodzina." Po czym władze klubu PO wyciągają liberalny projekt ustawy na temat związków partnerskich.
Partia rządząca zapowiada walkę z nadciągająca katastrofą demograficzną i na początek proponuje ustawę o związkach partnerskich zrównującą w prawach małżeństwa i związki osób tej samej płci.
Polskie prawo i bez tego dyskryminuje pełne rodziny, składające się z mężczyzny i kobiety. Decyzja partii rządzącej to tylko kolejny kamyczek do ogródka.
A jak pokazują liczne badania, ludzie żyjący w konkubinacie są z reguły mniej zadowoleni z jakości swojego związku. W konkubinatach jest więcej przemocy niż w małżeństwach. Małżonkowie cieszą się lepszym zdrowiem, rzadziej ulegają wypadkom i kalectwu niż single, rozwodnicy i konkubenci. Żonaci żyją dłużej niż nieżonaci – jest to szczególnie widoczne jeśli chodzi o długość życia mężczyzn. Zamężne matki rzadziej doświadczają depresji i innych zaburzeń niż konkubentki oraz samotne matki. Żony rzadziej niż konkubentki doświadczają przemocy domowej.
Poza tym małżonków łączy nie tylko wspólnota praw, ale i obowiązków. Nie tylko społeczny kontrakt, ale też - to argument dla wierzących - siła sakramentu. Ponadto w rodzinach osób silnie zaangażowanych w życie Kościoła rodzi się zwykle więcej dzieci niż przeciętnie.
Gdyby rządzącym zatem zależało na tym, aby wspierać - do czego zobowiązuje ich konstytucja - rodziny, pokazaliby naprawdę, że faktycznie chcą uchronić nas przed demograficznym tsunami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/138954-po-zapowiada-walke-z-nadciagajaca-katastrofa-demograficzna-i-na-poczatek-proponuje-ustawe-o-zwiazkach-partnerskich
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.