Na łamach "Gościa Niedzielnego" publicysta Piotr Legutko wraca do sprawy, którą szeroko opisywaliśmy na portalu wPolityce.pl, do szczerego przyznania dyrektora programowego TVN Edwarda Miszczaka iż w jego stacji nie można się śmiać z władzy.
Przypomnijmy, że Miszczak mówił we "Wprost" o satyryku Szymonie Majewskim, który po latach funkcjonowania na antenie stracił w stacji program. Jakie przyczyny? Pojawiały się dwie. Pierwsza to występ w reklamie niekonsultowany z władzami stacji. A właściwie to, że "się nie podzielił" zyskiem z TVN. O tyle to dziwne, że zarzutu tego nie użyto w stosunku do innych tefałenowskich występowaczy, jak 50-letniego Jakuba Władysława Wojewódzkiego.
Więc Miszczak szybko wskazuje powód drugi, kluczowy:
On się sprawdzał, kiedy emocje leżały na ulicach. A lemingi nie chcą, żeby się specjalnie śmiano z Platformy Obywatelskiej
- szczerze - jak podkreśla "Wprost" - wyznaje Miszczak. Czytamy dalej:
A Majewski nie ukrywał swoich rozterek politycznych. - Wiem, że powinna być partia, jak PO, która pcha nas ku Europie. Ale jest też miejsce dla PiS, który pamięta, dba o tradycje, historię. Mam rozdarta naturę - mówił w maju i zapewniał, że żarty dla niego kończą się tam gdzie giną ludzie, więc żartować z katastrofy smoleńskiej nie zamierza.
Od dyrektora Miszczaka dowiaduję się, że to trudny dla Szymona czas politycznie. Wyborcy wybrali. Bo wyborcy PO to są jednocześnie wyborcy TVN.
I tu cytat z Miszczaka:
A Szymon komentował, ośmieszał, był też reflektorem politycznym
- stwierdza. Czyli chciał robić to, co robią satyrycy w wolnych krajach. Chciał czasem śmiać się także z Platformy. Tego u nas nie wolno.
Piotr Legutko przypomina w tym kontekście, że dawno, dawno temu dziennikarze TVN oburzali się, gdy nazwę ich stacji tłumaczono jako Tusk Vision Network:
Dziś nawet jej szefowie nie kryją politycznego zaangażowania. (...) Miszczak nie kryje, że jednym z powodów rezygnacji ze stawiania na Szymona Majewskiego jest to, że śmiał się z partii rządzącej. Nie wyłącznie (bo jak nie żartować z PiS-u?), ale także. Na pozór rzecz naturalna. Satyryk nie kalkuluje, tylko błaznuje. Ale nie w TVN, zwanej złośliwie (acz jak widać celnie) telewizją lemingów. „Lemingi nie chcą, żeby specjalnie śmiano się z Platformy Obywatelskiej” – otwarcie wyznaje powód rezygnacji z programu Majewskiego jego bezpośredni przełożony.
Legutko zauważa, że to wyznanie nie wywołało specjalnego wstrząsu, "jedynie kilka pełnych satysfakcji komentarzy na prawicowych portalach":
Z równą satysfakcją powitano wcześniej atak Tomasza Lisa na Szymona Hołownie. Koniec miękkiej gry, hamletyzowania, półcieni. Zagrajmy w otwarte karty. Zaskakująco zgodnie wszyscy ogłaszają koniec mediów udających obiektywizm i nadejście ery mediów tożsamościowych, w których przeciwnik ideowy służy za tarczę strzelniczą, a o „Naszych” mówimy wyłącznie w postawie stojącej, zdejmując czapki, bez cienia uśmiechu
- stwierdza, dodając iż ciekawe jest całkowite zignorowanie wypowiedzi Miszczaka przez media głównego nurtu. Nikt nie chce bronić honoru lemingów, którzy, jak się okazuje, nie są w stanie akceptować żartów z władzy, nie mają krytycznego dystansu do rzeczywistości. Zasługują więc w opinii Legutki na miano lemingów. No, chyba iż okaże się, że jednak potrafią śmiać się ze swoich...
gim, źródło: Gość Niedzielny
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/138891-legutko-po-wyznaniu-miszczaka-iz-w-tvn-nie-wolno-smiac-sie-z-po-a-kiedys-oburzali-sie-na-okreslenie-tusk-vision-network
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.