Reklama i odpowiedzialność

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

„Za treść nie odpowiadamy” – ale szmal chętnie zgarniamy. Oto prosta zasada zarabiania bez brania odpowiedzialności. To oczywiście zgodne z prawem, obłożone asekuracyjnymi regulaminami. I dlatego od rana do wieczora nawet tzw. Publiczne Media wciskają nam leki.

Koncerny farmaceutyczne zarabiają najwięcej. Ale zarabiają również dlatego, że mogą sobie pozwolić na tak bardzo nachalną reklamę wyrobów. Od samego rana w pasmach największej słuchalności Polskie Radio wali wyłącznie prawie o proszkach i czopkach. I musimy tego słuchać chcemy czy nie, bo nie ma urządzenia, które automatycznie wyłączałoby reklamy.

Media prywatne niech sobie robią co chcą. Ich pieniądze, ich sprawa. Jeśli będą przerywać filmy co pięć minut reklamą – widzowie opuszczą ich, natomiast Media Publiczne są niby NASZE i w części za nasze pieniądze pracują. To, że wynegocjowały sobie zbyt duże – przynajmniej moim zdaniem – dopuszczalne w programie czasy reklamowe, wcale nie oznacza, że  nie tracą na tym. Tracą renomę. Tracą szacunek. To się zemści. To bełkot tych zachęt, powtarzany bez umiaru, odstręcza widza. Telewizja doraźnie cieszy się wpływem finansowym, podnosi stawki i wali na antenę cały ten chłam reklamowy bez umiaru i litości dla telewidza.

Niestety, ludzie mają ciągJle wiele wiary, że to co powiedzą w Radio, pokażą w Telewizji to prawda, to ważne. Przecież takie miłe głosy, takie ładne buzie to mówią! eśli mówią i pokazują w tak ważnej Telewizji, w takim kochanym Radio, na całej stronie ważnej gazety – to chyba prawda i można zaufać. I tak to się odbywa. Pod wpływem reklamy poprzez nieodpowiedzialne (bo nikt za to odpowiedzialności nie bierze) wykorzystanie wielkiej siły oddziaływania mediów ludzie kupują kit. To właśnie było i jest u podstaw kombinacji naciągaczy m.in. twórców tzw. piramid kredytowych.

Ale jak się okazuje głupole to nie tylko „Kociubińska” i „Pietrzykowski” – to również Ci, którzy szczególnie powinni dbać o swoją reputację. Pan Andrzej Wajda ma dziś znakomitą okazję, by wycofać się z filmu o Lechu Wałęsie. Jest afera. Powiedzmy, że oszukano bohatera narodu i światowej sławy reżysera. Rzecz także w tym, że możemy otrzymać nieprawdziwy, po prostu zły film. Osobiście nie wierzę, że to co napisał prześmiewca Janusz Głowacki może być ważnym przesłaniem, przekazem prawdy historycznej i stanowić dokument dziejów. A taka winna być ranga tematu, na który się porwano.

Jest okazja i można się teraz wycofać z tego całego filmu. Właśnie pod pretekstem, że użyto śmierdzących pieniędzy. Dlatego też nie mówimy tylko o naiwności maluczkich (czytaj: głupiutkich). Wszak w „potęgę” takich Amber uwierzyli, bo niestety nie reagowali ekonomiści, przyjmowali pieniądze ludzie wybitni, zdawałoby się doświadczeni, ba – chyba nawet podejrzliwi (powinni być), ludzie tacy jak Prezydent Potężnego Miasta i Wielki Reżyser. Nikt przecież nie uwierzy, że wzięliby lewe, ukradzione pieniądze. A jednak! Czyżby reklamowe anonse potężnych mediów także ich uwiodły?

Felieton ukazał się na stronie SDP.PL - polecamy!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych