Prof. Kleiber zastąpi Tuska na wniosek PiS i Ruchu Palikota? Political fiction czy koniec premiera?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Opozycja przygotowuje wniosek o dymisję premiera Donalda Tuska - na stanowisku szefa rządu miałby go zastąpić prof. Michał Kleiber, prezes Polskiej Akademii Nauk – dowiedział się „Wprost”. Do odwołania premiera brakuje siedmiu głosów PSL-u albo posłów PO.

„To polityczna sensacja, bo w sprawie wniosku o dymisję premiera po cichu negocjują partie, które na co dzień ostro się zwalczają: Ruch Palikota, PiS, SLD oraz Solidarna Polska. Z inicjatywą wyszedł Janusz Palikot, który zaproponował prof. Kleiberowi, aby ten został kandydatem opozycji na szefa rządu. Zgodnie z konstytucją premiera nie można odwołać bez podania nazwiska jego następcy. Tak więc głosowanie za kandydaturą Kleibera będzie jednocześnie poparciem dymisji Tuska i zakończenia rządów Platformy”-

 

informuje „Wprost” na swoich stronach internetowych. Dziennikarze zauważają, że ruch Palikota jest sprytny bowiem  Kleiber jest jednym z niewielu pośredników między lewicą a PiS i jest akceptowalny z obu stron. Prof. Kleiber był ministrem nauki w rządach SLD – najpierw Leszka Millera, potem Marka Belki (2001-2005). Następnie był doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego (2006-2010). Kiedy w ostatniej kampanii wyborczej spekulowano o możliwej rządowej koalicji PiS z SLD, Kleiber był poważnym kandydatem na premiera.



„Są sytuacje, gdy władza nie jest dłużej w stanie kierować państwem. Wtedy część klasy politycznej ma prawo uznać, że należy powołać tymczasowy rząd fachowców na rok-półtora, do czasu wcześniejszych wyborów. Poważni ludzie nie mogą się uchylać od odpowiedzialności za rządy w kraju”-

mówi prof. Kleiber w rozmowie z „Wprost”. Tygodnik pisze, że patrząc na sprawę z arytmetycznego punktu widzenia - rząd wisi na włosku. Platforma i PSL mają w sumie 234 posłów, zaledwie trzy ponad wymaganą większość. Według szacunków „Wprost”  zjednoczona opozycja może liczyć maksymalnie na 224 głosy. Żeby Tuska zastąpić profesorem Kleiberem potrzeba jeszcze siedmiu szabel. A to oznacza, że bez głosów posłów PSL lub Platformy taka roszada nie będzie możliwa.

Trudno sobie wyobrazić by traka sztuka się opozycji udała. Jednak nie można zapominać, że uratowanie się premiera na stanowisku dzięki kilku głosom podłamie morale jego obozu. Taki zabieg naprawdę by zmienił oblicze „teflonowego” rządu. Na dodatek premier może być pośrednio szantażowany, nie tylko przez poobijany przez niego ostatnio PSL, ale również przez  opozycję w samej PO. Jak z tego wybrnie Donald Tusk? Można podejrzewać, że dojdzie do jakiegoś targu z partią Millera albo Palikota by uniemożliwić im dokonanie propagandowego ciosu w rząd. A co jeżeli jednak opozycja będzie nieprzejednana i nastąpi bunt w koalicji? Polska polityka widziała nie takie scenariusze.

Łukasz Adamski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych