Breivik trafia właśnie na 21 lat do luksusowej celi. Jeżeli okaże się, że z jego inspiracji na ulicach europejskiego miasta zginie choć jeden „obcy”, to moralna wina będzie leżeć po stronie jego norweskich kreatorów prawa. A sympatię do Brevika w pewnych kręgach widać coraz mocniej.
„Wyrok to ulga i zwycięstwo Norwegów. Ale karą dla Breivika będzie to, że o nim zapomnimy"-
mówi w "Gazecie Wyborczej" prof. Thomas Hylland Eriksen z Uniwersytetu w Oslo. Trudno o większy przejaw pięknoduchostwa. Dokładnie to pięknoduchostwo norweskich elit doprowadziło do tragedii na wyspie Utoya. I to samo pięknoduchostwo spowoduje, że Andreas Breivik, który trafi za swój bestialski czyn do luksusowego więzienia na śmieszne 21 lat, będzie miał szanse stać się symbolem dla psychopatów mieniących się z całego świata. Przykład niezdrowego zainteresowania ideologią Brevika mieliśmy w końcu niedawno nawet na jednym z polskich portali internetowych kojarzonych z prawicą.
„Gazeta Wyborcza”, która dziś zastanawiała się czy możliwe jest pojawienie się polskiego Breivika, wydrukowała skandaliczne dywagację ekspertki, która niemal odnalazła brevikowy fanatyzm w Radio Maryja czy niektórych partiach politycznych. Agnieszka Durska, specjalistka od nacjonalizmu ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie wysnuła tezę, że by znaleźć taki fanatyzm:
„wystarczy policzyć skrajnych zwolenników PiS, Ligi Polskich Rodzin, Młodzieży Wszechpolskiej i słuchaczy Radia Maryja czy innych skrajnie prawicowych organizacji”
Abstrahując już od nudnych i przewidywalnych wynurzeń, mających znów uderzyć w Kaczyńskiego, nie można zapominać, że problem z fascynacją Breivikiem w pewnych grupach polskich tzw. "prawicowców" jest. Obserwując nawet niektóre czaty internetowe młodych faszystów czy innych ekstremistów ( nie mających nic wspólnego z PiS-em i Radiem Maryja), można odnieść wrażenie, że Breivik staje się powoli głównym bohaterem w walce z „czerwonymi”. Fanatyzm nie zna jednak granic i jest nieodłączną częścią duszy zagubionego człowieka, który nienawiścią do "innych" leczy własne kompleksy. Niestety w pewnych warunkach ten fanatyzm nie kończy się w infantylnych, skrajnie prawicowych( albo lewicowych, gdzie swoje poglądy głoszą zwolennicy masowego mordercy Lenina czy Che) pisemkach, a na spokojnej wyspie, na której dochodzi do masakry.
Breivik został uznany za poczytalnego i winnego dwóch zamachów terrorystycznych z 22 lipca 2011 roku, w których zginęło 77 osób. Sąd w Oslo skazał go na co najmniej 21 lat więzienia. Kara ta może być przedłużana. Przez 10 lat wykluczona jest możliwość przedterminowego zwolnienia ekstremisty. Jeden z konserwatywnych portali wyliczył, że jeżeli Breivik spędzi w więzieniu dekadę, kara za odebranie jednego życia wynosi około 2 miesięcy więzienia. Szok? Trudno o inne określenie. Nie zapominajmy, że Breivik spędzi na dodatek swoją karę w celi z telewizorem, komputerem i siłownią. Nawet niezwykle liberalni Norwegowie są coraz bardziej oburzeni warunkami w jakich „co najmniej” 21 lat ( znając miłosierdzie poprawnych politycznie liberałów będzie to najwyżej 21 lat) spędzi terrorysta. 52 proc. Norwegów jest zdania, iż warunki przetrzymywania Breivika są zbyt łagodne - wynika z sondażu opublikowanego w przez "VG", jeszcze przed ogłoszeniem wyroku.
Trudno podejrzewać by Breivik nie wykorzystał czasu jaki mu dano na napisanie wspomnień. Bez wątpienia potencjalni wydawcy już składają mu atrakcyjne finansowo oferty. Nie można zapominać, że na swoją kolej czekają również filmowcy, którzy mogą za pomocą popkultury ( zależy, kto zagra Breivika) pomóc zbudować, nawet niechcący, wielce szkodliwy mit tego człowieka. A ten jest niezwykle potrzebny wszystkim ekstremalnym wrogom współczesnej wizji Europy. W świetle coraz większej liczby muzułmanów, którzy zajmują miejsce po zblazowanych hedonizmem europejskich nihilistach, niewiele potrzeba by Breivik znalazł naśladowców. Szczególnie, że rzeczywistość w Grecji czy Anglii pokazuje, że wystarczy iskra by rozpocząć krwawy bunt społeczny. Jeżeli nawet w takim kraju jak Polska odzywają się fanatycy usprawiedliwiający czyn Breivika, to naprawdę można się obawiać o przyszłość.
Przywołany na początku tekstu prof. Thomas Hylland Eriksen twierdzi, że karą dla Breivika będzie zapomnienie o nim. Trudno się nie zgodzić, że to piękne marzenie. Niestety Breivik nie da o sobie zapomnieć, właśnie dzięki norweskiemu systemowi sprawiedliwości. Nie zapominajmy, że Adolf Hitler również napisał swój manifest w luksusowych warunkach więziennych. Ten błąd kosztował później życie milionów ludzi. Tym razem oczywiście sytuacja jest inna i trudno by doprowadziła do powtórki tamtego dramatu. Jeżeli jednak okaże się, że z inspiracji Breivika, na ulicach europejskiego miasta zginie choć jeden „obcy”, to moralna wina będzie leżeć po stronie kreatorów norweskiego prawa. Nie zapominajmy, że Izrael zrobił wyjątek w swoim systemie karnym podczas procesu Eichmanna. Nikt za to tego kraju dziś nie potępia.
Ps. Nie jestem zwolennikiem kary śmierci, ale 78- krotne dożywocie w ciężkim więzieniu byłoby adekwatną karą za barbarzyńską zbrodnię Breivika.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/138665-zenujaco-niski-wyrok-na-brevika-to-poczatek-jego-mitu-ktory-stanie-sie-paliwem-dla-ekstremistow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.