Agentura: Agentury obce to jest zjawisko stałe i codzienne, towarzyszące nam rok za rokiem, dzień za dniem, jest to część naszego życia tak wielka i tak starannie w stosunku do nas ułożona, że nasza praca; że tak powiem; jest współbieżna z pracą agentur obcych. Podczas kryzysów; powtarzam; strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
To był Józef Piłsudski, a teraz ja (ale to brzmi, nie?). Nie tak dawno pisałem o nieszczęsnej Sekcie Pancernej Brzozy, która zwyczajnie wyprztykała się z tzw. „ałtorytetów” (według zreformowanej pisowni prezydenckiej). Nadal nie znalazł się ten geniusz, który rozpoznał głos generała Błasika w kokpicie, a tyle czasu minęło, tyle miał okazji, by się pochwalić u Stokrotki- tak, to jak rozpoznałem! Niestety, identyfikacja tej kanalii będzie musiała poczekać na czas po wyborach, gdy będziemy mieli prawdziwe śledztwo w tej sprawie, bo na razie mamy śledztwo, którego szczytowym osiągnięciem było przestrzelenie sobie policzka przez pewnego kabotyna w obronie honoru. No, jaki honor, takie i seppuku, w wersji nadwiślańskiej, czy w tym przypadku nadwarcianej.
No, ale szukają chłopaki, szukają, co by tu dorzucić do pieca, bo ogień wygasa i ostatni wyznawcy Anodiny i Millera rozpływają się we mgle nie mniejszej, niż ta, co wypełzła ze smoleńskiego parowu. Oto Jaś Flanelka, z lekka zapomniany, znowu został wygrzebany ze śmieci i obmieciony z pajęczyn, zadał śmiertelny cios Zespołowi Macierewicza! Odkrył, że profesor Binienda był opłacany! No, jak to, nie przyleciał za darmo? Nie płacił za hotel? Dostał honorarium za swoja pracę? A to drań! No, po czymś takim już się nie podźwignie ani Binienda, ani Macierewicz, już nie mówiąc o Szuladzińskim. Nieobiektywni są! Naprawdę rozczulenie bierze, jak infantylne i rozpaczliwe chwyty stosują sekciarze pancernobrzozowi. No, dobrze, to znaczy, że nic lepszego nie mają. Znaczy, Flanelka to, co robi, robi za darmo. Aha. Aha. Miller z kumplami to też po godzinach siedzieli, za posiłek regeneracyjny i paluszki. Dlatego ich raport jest obiektywny. Anodina tez skrobnęła swoje czastuszki w tramach subotnika.
Tu parę słów wyjaśnienia, czemu Flanelka. Kiedyś, jak jeszcze pisałem na salonie24, notorycznie mnie banowano, gdy pisałem „szmata”. No, to zacząłem pisać „flanelka” i proszę, jak się pięknie przyjęło! Osiecki może na wizytówkach drukować, wszyscy będą wiedzieli, o kogo chodzi. To ze starego dowcipu, żona wypomina mężowi, że dobrego słowa jej nie powie, tylko szmata i szmata. „No, dobrze, flanelciu”, odpowiedział znudzony małżonek. Nawiasem mówić, takich grepsów udało mi się wprowadzić do obiegu więcej, ale, niech mi całą nagrodą będzie czytanie tych określeń, używanych powszechnie, jak Seryjny Samobójca, czy Dziurawy Stefan, niczym prowincjonalnemu muzykantowi, z ukrytym wzruszeniem słuchającemu wykonania swej, nabazgranej na skrawku gazety, sonaty, jako cudem odnalezionego rękopisu Mozarta, hi, hi!
Teraz tylko czekam, jak znowu się pojawi, niczym człowiek znikąd (i tam tez zniknie, odłożony na półkę), niejaki Łoziński, którego tytuł eksperta w sprawie smoleńskiej zapewnił fakt, że był specjalista od sztuk walk wschodu, a jak wiadomo, Tupolew leciał na wschód, więc chyba wszyscy rozumieją… A, no i widział kiedyś na wsi, jak rąbali brzozę, twarda była, że nie wiem. Tego, to najbardziej mi szkoda, bo w czasie nagłego wzlotu tej gwiazdy i jej ponownego odłożenia do składziku byłem za granicą i nawet nie zdążyłem popatrzeć, jak wygląda. No, ale może będzie druga odsłona, bo coś przecież muszą od czasu, do czasu wrzucić na ruszt.
A jak nie on, to już tylko Pawka Artymowicz, ten, od ciał astralnych, co słyszał, może nie na własne uszy, ale od kogoś, kto słyszał na własne uszy, jak pilot mówi „patrzcie, jak lądują debeściaki”. Większość tych wrzutek pozostała anonimowa, nikt nie chce się do nich przyznać, ani za nie przeprosić, Artymowicz miał pecha, że akurat to jakoś tak przypadkiem wyszło, ktoś skojarzył, że bloger, który to propagował i on, to jedna persona. Pech, można powiedzieć. No, ale dzięki temu prof. Artymowicz przejdzie do historii, bo na pewno ta wrzutka będzie jakoś wyjaśniona w końcowej wersji śledztwa. Tego prawdziwego, znaczy.
P.S. Zachęcam do czytania felietonów w Gazecie Polskiej Codziennie i w Freepl.info.
http://naszeblogi.pl/blog/69
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://wpolityce.pl/autorzy/seawolf
http://freepl.info/authors/seawolf
Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/138502-flanelka-znowu-nadaje-zadal-smiertelny-cios-zespolowi-macierewicza-odkryl-ze-profesor-binienda-byl-oplacany
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.