Tylko bez plotek, proszę. „Wyborczą” jeszcze ma kto opłacać

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Z tą „Wyborczą”, to oczywiście gruba przesada. Na razie nie upadnie, choćby akcje „Agory” miały wkrótce osiągnąć wartość nawet złotego za sztukę. Spółki związane ze Skarbem Państwa będą podtrzymywać na powierzchni tę gazetkę aż do upadłego.

Choćby miały zamieszczać ogłoszenia o wyższości państwowego nad prywatnym, a nawet nad kradzionym. Na przykład tajnych dokumentów portu lotniczego z przeznaczeniem dla firmy oszusta zatrudniającego syna głównego celebryty kraju.

Jakże marnie wyglądałby jakikolwiek krajobraz w Polsce bez działalności tych, którym nie było, nie jest i nigdy nie będzie wszystko jedno. Cóż zrobiłyby ze sobą tysiące inteligentów bez codziennych wskazań, co w Polsce dobre, a co obrzydliwe, kto zacny, a kto wart tylko miejsca na liście znienawidzonych przez Najważniejszego Redaktora, który upodobał sobie honor Czesława Kiszczaka i wódę wypijaną z Urbanem, a nie myśl motłochu widzącego te komitywy jako obrazę człowieka przyzwoitego. Toż przecież codzienne dylematy nie do rozwiązania, nawet dla wykształconego obywatela, a co dopiero dla intelektualnego ciury. On właśnie, wymachując tym mądrym organem, któremu właśnie wszystko jedno nie jest, od razu staje w gronie myślącej elity.

Proszę więc nie rozpowszechniać taniej propagandy o upadku tego niezbędnego narzędzia, warunkującego wręcz postęp jakiejkolwiek myśli. To robota nie tylko antyspołeczna, ale i antypaństwowa. A za to się już, proszę Panów, odpowiada przed sądem. Najczęściej sprawiedliwym, jak jasna cholera. Aby tę sprawiedliwość jeszcze bardziej ludowi przybliżyć, redaktorzy tej niezastąpionej dziś gazety gotowi są w każdej chwili do przeprowadzenia dziennikarskiego śledztwa. I nie będzie ono trwać aż sześć miesięcy, jak w znanym przypadku, choć wówczas, od samego początku wszystko było jasne, jak oblicze Najważniejszego Redaktora. Niepamiętającego nic. Tylko wstrętnego Rywina, który przyszedł jak do kogoś obcego, z którym nie wypił nigdy ani grama. I z którym nigdy nic nie kombinował. W szczególności przejęcia jakiegoś telewizyjnego kanału. Komu się wydaje, że było inaczej – łajdakiem jest i kropka. Przynajmniej dwustu redaktorów „Agory” to potwierdzi. Pod przysięgą. Ale potem nie odpowiedzą oni na żadne pytanie, bo pamięć zawiedzie, jak niegdyś szefa.

Proszę więc nie rozsiewać fałszywych pogłosek. Chyba, że jest Wam wszystko jedno…

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych