Kapitan Józef Kowalski, jedyny żyjący weteran Bitwy Warszawskiej został Honorowym Obywatelem Wołomina

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wolomin.org
fot. wolomin.org

Na wniosek Burmistrza Ryszarda Madziara – w 92 rocznicę „Cudu nad Wisłą” - Rada Miejska w Wołominie, na nadzwyczajnej sesji w dniu 16 sierpnia 2012 roku, podjęła uchwałę o nadaniu kapitanowi Józefowi Kowalskiemu tytułu „Honorowego Obywatela  Wołomina”.

Nadanie tego honorowego tytułu na wymiar symboliczny. Ossów jest symbolem historycznego zwycięstwa, a kapitan Józef Kowalski ostatnim żyjącym świadkiem Wojny Polsko – Bolszewickiej 1920 roku, polskiego zwycięstwa które zmieniło losy Europy. Uchwała została podjęta jednomyślnie, choć wcześniej swoją wątpliwość co do związków kpt. Kowalskiego z Wołominem wyraził, jako jedyny, radny PO Igor Sulich.

Kapitan Józef Kowalski jest jedynym żyjącym weteranem Bitwy Warszawskiej 1920 r. i najstarszym żyjącym mężczyzną w Polsce. W lutym br. skończył 112 lat. Brał udział w legendarnej bitwie pod Komarowem w wyniku której rozbita została osławiona Konarmia Budionnego. Bitwa komarowska była największą bitwą kawaleryjską wojny polsko-bolszewickiej. Po obu stronach starło się w sumie ok 20.000 konnych.

Józef Kowalski urodził się 2 lutego 1900 roku we wsi Wicyń na Podolu jako poddany cesarza Franciszka Józefa. Wybuch I wojny i rewolucja w Rosji zmobilizowały mieszkających tam Polaków do walki o niepodległość. Do polskiego wojska zaciągnęli się dwaj bracia Kowalscy, starszy do hallerczyków, młodszy - Józef do ułanów. Po wojnie skierowano go na kurs kawaleryjski do Grudziądza, gdzie ukończył szkołę oficerską  i  brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, służąc w 22 Pułku Ułanów.

Potem zrezygnował z kariery w wojsku i wrócił na gospodarkę. Zmobilizowano Pana Józefa w sierpniu 1939 roku. Wziął udział w kampanii wrześniowej, walczył w artylerii, ale jego pułk został rozbity przez Niemców i dostał się do niewoli. Resztę wojny spędził w oflagu.

Po zakończeniu wojny pan Józef wrócił w rodzinne strony. Jak opowiadał, wojna niby się skończyła, ale w ich powiecie wciąż lała się krew polska, rosyjska i ukraińska. Spakował więc rodzinę i wyjechał na Ziemie Odzyskane. Początkowo osiedlił się na Górnym Śląsku. Ślązacy nie ukrywali swej pogardy dla przesiedleńców zza Bugu i po jakimś czasie przeniósł się do wsi Przemysław pod Krzeszycami, gdzie przejął opuszczone gospodarstwo rolne.

Mimo podeszłego wieku, aż do 1993 r. uprawiał 9 ha ziemi, hodował świnie, krowy i ptactwo domowe. Kiedy zmogła go choroba, ziemię zdał na Skarb Państwa i wprost ze szpitala w 1994 roku trafił do Domu Opieki Społecznej w Tursku, gdzie przebywa do dziś.

 

Sylwetkę Kapitana Józefa Kowalskiego przypominaliśmy w rocznicę Cudu nad Wisłą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Ostatni taki bohater. Kpt. Józef Kowalski, jedyny żyjący weteran Bitwy Warszawskiej, ma 112 lat

 

Zapraszamy do obejrzenia reportażu o weteranie, zrealizowanego przez Kasę Stefczyka

 

 

 

mall, wolomin.org

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych