Czas na odpoczynek. Michasia i całej reszty. "Niech wyjadą całym kompletem. I niech odpoczywają w pokoju!"

Każdemu spadł pewnie wielki głaz z serca, dowiadując się o wysłaniu młodego Tuska na zagraniczny urlop. Głaz wielkości co najmniej takiej, z jaką miał do czynienia Syzyf. Wakacje należą się oczywiście każdemu, ale nie dla każdego wymyślają je piarowcy zatrudnieni przez tatusia. Naharował się ostatnio Michałek. Jak mało kto. Więc i należyty odpoczynek mu się należy. Tym bardziej, że nawet najbliżsi współpracownicy premiera mają działalności Michasia dość. Nie, nie tej na lotnisku, w redakcji jedynie słusznej gazety, czy u mistrza Plichty. Tu nikt nie ma nijakich zastrzeżeń, wszak żadna robota nie hańbi. Najobrzydliwsze jest to, że Michałek potem zaczął wygadywać różne dyrdymały. A to o konsultacjach z tatusiem, a to o kontaktach z szefem lotniska, rozmowach z mistrzem finansowego przekrętu, o płacach, rachunkach. Na dodatek Michaś często ściemniał, dodawał, odejmował, zmieniał. Coś jak tatuś, tylko dla mniejszego audytorium.

Wreszcie spece od nadawania przyjemnego wyglądu nawet najciemniejszym charakterom i postaciom zadecydowali – urlopik kolego! Jedź teraz chłopie i męcz się gdzieś na Lazurowym Wybrzeżu, Karaibach, albo nawet skromniej – wal do Chorwacji! Byleś tylko zniknął na pewien czas z oczu tutejszym gryzipiórkom. Przecież nawet najbardziej nam oddani coś mamroczą pod nosem, więc może i są gotowi chlapnąć na łamach to, a zwłaszcza owo.

Tym sposobem wakacje należą się teraz, jak najbardziej, samemu mistrzowi przekrętu, należą się na pewno szefowi lotniczej spółki. Piękny wypoczynek należy się, jak psu zupa, rozmaitym prokuratorom, sędziom, kuratorom, czyli ludziom bez wysiłku których mistrz w żaden sposób nie mógłby mistrzostwem się wykazać. Na końcu, na wakacje powinien udać się i premier. Jeśli już na nich był – niech jedzie ponownie, wszak tak bardzo napocił się podczas ostatniej konferencji prasowej. Niech wyjadą całym kompletem. I niech odpoczywają w pokoju!