W sprawie Smoleńska bez zmian. Prokuratura swoje zrobiła – tj. umorzyła, co trzeba i postawiła mało istotne zarzuty mało istotnemu (przy swoim potężnym przełożonym) oficerowi BOR – i zajmuje się publicystyką.
Twórczość śledczych zamiast do sądu w postaci aktu oskarżenia trafia jednak do przeróżnych instytucji państwowych z sugestiami, by nakładać kary na ważnych urzędników. I ręce umyte.
Tak było w przypadku Mariana Janickiego, który – według prokuratury – dopuścił się wielu rażących zaniedbań jako szef BOR. Śledczy mieli nawet proponować ministrowi Cichockiemu dymisję kierowcy w randze generała. Nic z tego, Cichocki papier przeczytał (albo i nie), kazał odpisać, że dziękuje, ale nawet żadnej kary dyscyplinarnej nie przewiduje.
Teraz będzie podobnie – dzielni śledczy z warszawskiej Pragi wyślą we wrześniu kolejne pisma do różnych urzędów stwierdzając, że ważni ich pracownicy połamali różne przepisy, regulaminy, dobre obyczaje, nie dopilnowali czegoś, zaniedbali, z premedytacją zignorowali obowiązujące prawo i w związku z tym można się zastanowić się nad ich jakimś przykładnym ukaraniem (albo i nie).
Rola prokuratury w tym momencie się kończy
- powiedziała rzecznik PO Warszawa-Praga.
Prokuratura staje się w pewnym sensie duplikatem Najwyższej Izbie Kontroli – bada, zaleca zmiany i pisze raporty, którymi mało kto się przejmuje.
Ale, co ważniejsze, przykładnie prezentuje, jak chować głowę w piasek i unikać odpowiedzialności stawiania zarzutów ważnym reprezentantom władzy.
„My nic nie możemy zrobić, ale Wy, szanowny premierze, ministrze, możecie pana dyrektora zdymisjonować, pozbawić premii albo udzielić nagany.” A że żadna z tych kar nie zostanie zastosowana? Kogo to obejdzie poza paroma maniakami przestrzegania zasad państwa prawa.
Wszystko dzięki temu, że śledczy brawurowo uznali, iż cała wataha urzędniczych ignorantów naruszając fundamentalne przepisy ich obowiązujące, nie złamała prawa.
Przypomina się złota myśl premiera sprzed dwóch dni:
Największym przekleństwem w życiu ludzi są oszuści, którzy oszukują legalnie. Nie każde oszustwo jest przestępstwem.
Po tym śledztwie prokuratura mogłaby wyrazić się podobnie: największym przekleństwem są ci urzędnicy, którzy dopuścili się nieprawidłowości, ale legalnie.
Majstersztyk! Mam wrażenie, że z tego typu figurami retorycznymi będziemy mieli do czynienia coraz częściej. Skoro raz się udało, to dlaczego nie próbować częściej?
Trwaj, słodka bezkarności. Choć – wciąż nie wątpię – do czasu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/138075-od-czego-jest-prokuratura-stawiania-zarzutow-alez-skad-od-przerzucania-odpowiedzialnosci-na-innych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.