Amber Gold handlowała złotem nielegalnie, ale... przez cztery lata nikt tego nie sprawdził. Plichta o takie zezwolenie nawet się nie starał

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Adam Warżawa
fot. PAP/Adam Warżawa

Biuro prasowe NBP w środę potwierdziło, że ani Marcin Plichta, ani jego żona Katarzyna Plichta, a także kontrolowane przez nich spółki: Amber Gold czy Amber Gold Invest nie figurują w rejestrze działalności kantorowej, jaki działa przy prezesie NBP, a to oznacza, że kupowali i sprzedawali złoto nielegalnie - czytamy w Rzeczpospolitej.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że nigdy się o takie zezwolenie Plichta nie starał, być może dlatego, że zapewne nigdy by go nie dostał, ponieważ był wielokrotnie karany za przestępstwa finansowe. Kto zatem stoi za tym, że "przeszłość" Marcina Plichty tak długo pozostawała w cieniu.

Z kontroli, jaką zarządził minister sprawiedliwości Jarosław Gowin wynika, że podejrzewany o popełnienie przestępstwa jest kurator sądowy, nie reagował także na to sąd. Z informacji ujawnionych przez resort wiadomo, że w latach 2005-2010 wobec Plichty toczyły się cztery postępowania w sprawach karnych, zakończone prawomocnym wyrokiem przed sądami rejonowymi w: Kościerzynie, Starogardzie Gdańskim, Gdańsk-Północ w Gdańsku i Kwidzynie. Wszystkie za oszustwa finansowe.

To jasne, że z taką "przeszłością" Plichta jako właściciel Amber Gold nie uzyskałby zezwolenia na handel złotem. Dlaczego zatem przez cztery lata żadna instytucja nie zauważyła, że Amber Gold prowadzi taką działalność, choć nie ma takiego prawa?

Zapytane o to przez "Rzeczpospolitą" biuro prasowe NBP zapewnia, że może ono kontrolować tylko zarejestrowanych przedsiębiorców.

W "Rz" czytamy:

Okazuje się też, że NBP nie wszczął żadnego postępowania w tej sprawie. Więc kto odpowiada za to, że nie zablokowano działalności Amber Gold? „W sprawach dotyczących prowadzenia działalności kantorowej bez wpisu do rejestru działalności kantorowej właściwymi są finansowe organy postępowania przygotowawczego" – wyjaśnia oględnie biuro prasowe. To urząd skarbowy, inspektor kontroli skarbowej i urząd celny. Żadne z tych organów Amber Gold nie niepokoiły. Dlaczego, nie wiadomo. Każda czynność kontrolna fiskusa jest objęta tajemnicą skarbową.

Dziś o godzinie 7 rano do mieszkań należących do małżeństwa Plichtów, a także do siedziby spółki Amber Gold wkroczyli agenci ABW, na polecenie gdańskiej Prokuratury Okręgowej mają przeszukać pomieszczenia i zabezpieczyć faktury i inne dokumenty dotyczące handlu złotem.

Także dziś ma się odbyć zapowiedziane we wtorek na konferencji prasowej premiera Donalda Tuska spotkanie Komitetu Stabilności Finansowej w sprawie Amber Gold. Udział w nim wezmą m.in. przedstawiciele KNF, NBP, minister finansów, sprawiedliwości, prokurator generalny, Rzecznik Praw Obywatelskich i szefowa UOKiK.

Do gdańskiej prokuratury wpłynęło już ponad 150 zawiadomień od klientów Amber Gold, którzy nie odzyskali pieniędzy z przeterminowanych lokat, jakie oferowała gdańska firma. – Łączna kwota roszczeń to do tej pory 7,8 mln zł. Tylko we wtorek wpłynęło 96 zawiadomień – powiedział „Rz" Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Nie wiadomo, gdzie w tej chwili jest Marcin Plichta, który w postepowaniu nie występuje jako podejrzany. Prokuratura nie postawiła mu zarzutów, nie może także sprawdzić, czy ma paszport i nie może uniemożliwić mu ewentualnego wyjazdu za granicę.

rp.pl/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych