Z dzisiejszych wypowiedzi Donalda Tuska wynika, że właściwie nic się nie stało, jego synek padł ofiarą jakichś fatalnych przypadków losu, a teraz niektórzy starają się go za wszelką cenę pognębić. Oto cała filozofia rządzenia wyznawana przez Tuska i jego ekipę.
Winny Mariusz Kamiński, a nie łajdaki z PO, których ścigał, winne PiS, a nie Drzewiecki, Chlebowski i ich kumple próbujący oszukać państwo i rozdać państwowe dobra kumplom, którzy potrafią się odwdzięczyć itp.
Znając tę technikę wmawiającą ludziom, że czarne jest białe, a szambo pachnie fiołkami, można było spodziewać się płomiennego wybielania przez Tuska życiowych osiągnięć trzydziestoletniego synka. Wszystko było w porządku. No, żeby się nikt nie czepiał – prawie w porządku. Przecież ojciec nie może ingerować w prywatne decyzje dorosłych dzieci, tym bardziej, że decyzje te były w zasadzie prawidłowe. Cóż z tego, że synek jest cwany i doił równocześnie dwie krowy należące do dwóch właścicieli, mających przeciwstawne interesy? Co z tego, że jako dziennikarz zachował się tak skandalicznie, że z każdej szanującej się redakcji powinien być wyrzucony z dnia na dzień na zbitą buźkę? Dla tatusia – wychowawcy, to nic szczególnego. Tatuś uważa, że synalek padł ofiarą i już.
Tusk kręcił dziś, jak to w jego zwyczaju. Może tylko częściej się jąkał. Z jednym jego zdaniem zgadzam się jednak absolutnie. Wyrwało się bowiem premierowi takie oto zdanie: „największym przekleństwem są oszuści, którzy oszukują legalnie”. Wypowiadając to, panie premierze, pewnie nie miał pan świadomości, jak dalece stwierdzenie to określa obecny byt państwowy. Żaden krytyk rządu nie ująłby tego celniej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/137929-nareszcie-slowo-prawdy-najwiekszym-przeklenstwem-sa-oszusci-ktorzy-oszukuja-legalnie-kto-to-powiedzial-donald-tusk