Felieton ukazał się na portalu SDP.PL - POLECAMY!

Facet ma cztery wyroki, orżnął biedaków - ale nadal niosą mu wdowi grosz, a za chwilę proszą by oddał choć trzy czwarte powierzonej sumy. W Gdańsku prezydent podpisał umowę z deweloperem dotyczącą terenu tzw. Wyspy Spichrzów, który od wielu lat winien być klejnotem miasta, ale nawet po trzech latach radni nadal nie mogą poznać szczegółów tejże umowy.

Sport w Polsce leży.

Działacze chleją za państwowe. Seta za setą. Łatwo idzie. Ale nie siatkarzom. Oni - raz za razem - nie mogą ugrać ani jednego. Prowokatorzy, którzy nie doceniali możliwości buntu wiernych głowią się teraz jak wybrnąć przed  15-tym września z zakłamanej decyzji w sprawie telewizji Trwam.

Można by przyjąć - pal sześć to całe towarzystwo. Przyjdzie walec i  wyrówna. Ale jest zastanawiające, skąd bierze się ta wszechogarniająca głupota i naiwniactwo?

Nasze podwórko - to dziennikarstwo. Zacznijmy więc od siebie.

Wiadomo, że padają jak muchy gazety, że muszą nastąpić redukcje w mediach elektronicznych - tymczasem na dziennikarskie studia pchają się tłumy! Po co? Czy to po prostu lenistwo i fata morgana przyszłego łatwego życia? Nie ma chętnych na trudne,wymagające wysiłku studnia techniczne, choć te zapewnią w przyszłości robotę. Bogacąca się klasa średnia pcha swoje dzieci - choćby za pieniądze - na dziennikarstwo, PR-ostwo, reklamę. Przecież dla tych ludzi nie będzie pracy. W dodatku wiedza, którą serwują im różni pseudoredaktorzy, ludzie bez dorobku, a często i bez etyki zawodowej, to szmelc! Młodzi żalą się i mówią o tym półgębkiem. Są zawiedzeni. A będą jeszcze bardziej. Bo, mimo że dziennikarze umierają dość wcześnie i tak zbiorowego pomoru nie będzie i nie ma co się łudzić jak kibice, którzy jako jedyni nie zawiedli.

Jeszcze jest czas przed walczącymi w tym roku o indeksy. Puknijcie się w czoło, nawet jeśli to bardzo wąskie czółko. Dajcie sobie spokój z żurnalistyką. To jest zawód tylko dla pasjonatów. Tak do końca to nigdy nie będziecie całkowicie niezależni. Pieniądze to możecie sobie narysować (i to po cichu, bo jeszcze was dorwie jedna z wielu kontrolujących społeczeństwo  organizacji).

Wprawdzie te agencje, największe sukcesy odnotowują w ściganiu takich ludzi jak charytatywny piekarz lub zdolny i uczciwy biznesmen (np. Pan Kluska), bo już na bezkarnych oszustów-recydywistów, dopalaczy i tabuny  narkotycznych trucicieli - jakoś bata nie znajdują!

Naiwnych nie sieją, naiwni rodzą się sami. Np. teraz w TVP wierzą, że poprawią telewizję publiczną, gdy zrobią z dwóch wewnętrznych agencji - Agencji Produkcji Audycji Informacyjnych i INFO - jedną. Tak sobie gaworzą  publicznie. A jeszcze niedawno, gdy z jednej robili dwie - przekonywali odwrotnie.

Mamy w Polsce genialnego ponoć jasnowidza. Napisał książkę i na pniu kupiło ją 50 tysięcy bardzo zainteresowanych. Będzie dodruk. Hura! Proszą go o pomoc policjanci. Teraz, w demokracji pozbawieni kapusiów nie potrafią sobie poradzić ani z zabójstwem swojego szefa, ani z seryjnie wieszającymi się koronnymi świadkami. Nie potrafią nawet złapać bandy, która w centrum stolicy, konkretnie na Mokotowie, schematycznie obrabia mieszkania zostawiając w zlewozmywaku pustą butelkę po najlepszym koniaku znalezionym w domu ograbionego.

Ludzie zwracają się o pomoc do Jackowskiego z Człuchowa. Ludzie niosą ciężarną skarpetę do pseudobanku, któremu co prawda urząd niby odpowiedzialny za banki zabrania te pieniądze przyjmować - ale nikt się tym nie przejmuje. Naiwni rodzice wierzą w swoje genialne dzieci, które zrekompensować im mają życiowe porażki, a dziennikarze...? Ci, rzeczywiście korzystają w Polsce z wolności słowa. Póki co! Choć paragraf 212 nadal na karku. Ludowcy zabierają reporterom pracę nagrywając coraz ciekawsze "reportaże", które mają być lekarstwem na oczyszczenie partii. Premier zaszył się niedaleko stacji Sopot-Wyścigi i mimo licznych klęsk i krytyki  ciągle prowadzi w sondażach. Wiara czyni cuda.

10.VIII.2012 Stefan