Przeczytałem właśnie książkę „Polska osamotniona” Jonathana Walkera.
Z lektury tego bardzo przyjaznego dla naszego kraju pisarza-historyka wyłania się prawdziwy, aczkolwiek bardzo nieciekawy obraz naszych alianckich sojuszników z czasów II wojny światowej. Bazując na archiwalnych dokumentach zachodnich autor udowadnia po raz kolejny banalną tezę: „Jeśli już masz na kogoś liczyć, licz sam na siebie”...
Autor opisuje instrumentalne wykorzystywanie Polaków we grze o własne interesy zachodnich mocarstw, bezwzględność zakulisowych, dyplomatycznych gier Amerykanów i Brytyjczyków, ustępujących bez oporu pod twardymi żądaniami sowieckiej Rosji. Decyzje na najwyższym szczeblu („stalino-fil” Roosevelt, pragmatyczny do bólu Churchill), doprowadziły do zdrady naszego narodu przez polityków zachodu i oddanie losu milionów Polaków w krwawe ręce sowieckiego okupanta na kolejnych kilkadziesiąt lat (niektórzy wręcz twierdzą, że ta utajona władza „czuwa” nad nami do dziś). To wszystko dokonało się dla wyłącznego osiągnięcia doraźnych korzyści USA i Wielkiej Brytanii, w celu nadrzędnym nad wszystkimi innymi – w pokonaniu Hitlera... Dla uzyskania zwycięstwa i „świętego spokoju” kolejny raz poświęcono Polskę...
Setki tysięcy polskich żołnierzy poległo lub odniosło rany, walcząc za Francję i Anglię, w nadziei na wsparcie i powojenną solidarność aliantów... Armia Krajowa dostarczyła wywiadowi brytyjskiemu bezcennych informacji (łącznie z pozyskanym niemieckim pociskiem rakietowym V-2, przekazanym brytyjczykom w ramach akcji „Most”). Akcje dywersyjne AK wiązały znaczne siły wroga, nie pozwalając na przerzucanie rezerw na front zachodni.
W zamian utraciliśmy bezcenne nie tylko kulturowo Kresy Wschodnie... I naszą niezawisłość.
Miliony Polaków doświadczyło stalinowskich prześladowań, wysiedleń, przesiedleń etc. Po raz kolejny ruszyły na wschód bydlęce wagony; naszymi rodakami znowu zapełniano syberyjskie gułagi. W kraju ubeckie katownie i pospieszne wyroki śmierci wykonywane na polskich bohaterach okaleczyły jeszcze bardziej nasz wykrwawiony naród. Do dziś borykamy się z tego skutkami (drastyczne zubożenie prawdziwych elit, upadek autorytetów i pryncypiów, rozpanoszenie się posowieckich, czerwonych służb, skundlenie części narodu, głupawka znacznej części młodego pokolenia itp.)...
Anglik Jonathan Walker dostrzegł jedyny przyzwoity gest aliantów w stosunku do polskich kombatantów: ze względu na prześladowania w kraju stworzono im możliwości pozostania w wybranym dowolnie kraju imperium brytyjskiego.
Czytałem sporo o upodleniu i poniewierce polskich osadników (m.in. w Australii i Nowej Zelandii) – dlatego nie do końca wierzę w tę wspaniałomyślność Anglików. A utajnienie dokumentów w sprawie śmierci gen. Sikorskiego nad Gibraltarem na kolejne 50 lat trudno uznać za coś innego niż przyznanie się (pośrednie) do winy...
Dlatego przyglądajmy się uważnie bieżącym decyzjom zjednoczonej Unii Europejskiej. Bo już za niedługo okazać się może, że w przededniu światowego kryzysu i rozpadu strefy Euro „koszula znowu okaże się bliższa ciału”...
Lech Makowiecki
P.S. Z cyklu – znalezione w sieci – z płyty „Katyń 1940” przypomnienie ballady o sanitariuszce „Ince”...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/137535-polska-osamotniona-deja-vu-przeczytalem-wlasnie-ksiazke-polska-osamotniona-jonathana-walkera
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.