Stołeczny ratusz zatrudnia dwustu prawników, a wydaje ponad 2 mln złotych na umowy z zewnętrznymi kancelariami. I nie chce podać ich wysokości!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Grzegorz Jakubowski
Fot. PAP/Grzegorz Jakubowski

Hanna Gronkiewicz-Waltz zatrudnia w ratuszu ponad dwustu prawników. Ich zadania wydają się oczywiste - reprezentacja miasta przed sądem, przygotowanie opinii i porad prawnych. Tymczasem w ubiegłym roku ratusz wydał ponad dwa miliony złotych na umowy z zewnętrznymi kancelariami prawnymi. Jak czytamy w "Życiu Warszawy", powtarzały się zlecenia m.in. dla znanych kancelarii Zakrzewski, Domański, Palinka czy M. Romanowski i Wspólnicy.

Już sama ta informacja powinna wywołać burzę. Ale to jeszcze nic - stołeczny ratusz konsekwentnie odmawia ujawnienia wysokości umów z kancelariami! Próby uzyskania informacji ze strony opozycji spełzły na niczym. Treść i kwoty umów nie zostały udostępnione także mieszkańcom; jedna z mieszkanek Ursynowa powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej, poprosiła o te dane. Ratusz pozostał niewzruszony. W sprawę zaangażowała się także Fundacja im. Stefana Batorego, która wysłała pismo, w którym czytamy:

Takie stanowisko stanowi nieuzasadnione utrudnienie w realizowaniu funkcji radnego, a w odbiorze opinii publicznej może podawać w wątpliwość przejrzystość funkcjonowania urzędu

- napisała Grażyna Kopińska, dyrektor programu „Przeciw korupcji".

Cytowana przez "ŻW" Kopińska tłumaczy także przyczyny interwencji Fundacji:

Dostęp radnego do informacji powinien być wspomagany i ułatwiany, a nie utrudniany przez jednostkę samorządu.

- mówi Kopińska.

Z jawnością tego typu umów nie ma kłopotów w innych miastach Polski. Jak widać, pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, po gaszeniu palących się zniczy, utrwala kolejne standardy. Pogratulować.

Więcej w "Życiu Warszawy".

mf

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych