Hanna Gronkiewicz-Waltz zatrudnia w ratuszu ponad dwustu prawników. Ich zadania wydają się oczywiste - reprezentacja miasta przed sądem, przygotowanie opinii i porad prawnych. Tymczasem w ubiegłym roku ratusz wydał ponad dwa miliony złotych na umowy z zewnętrznymi kancelariami prawnymi. Jak czytamy w "Życiu Warszawy", powtarzały się zlecenia m.in. dla znanych kancelarii Zakrzewski, Domański, Palinka czy M. Romanowski i Wspólnicy.
Już sama ta informacja powinna wywołać burzę. Ale to jeszcze nic - stołeczny ratusz konsekwentnie odmawia ujawnienia wysokości umów z kancelariami! Próby uzyskania informacji ze strony opozycji spełzły na niczym. Treść i kwoty umów nie zostały udostępnione także mieszkańcom; jedna z mieszkanek Ursynowa powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej, poprosiła o te dane. Ratusz pozostał niewzruszony. W sprawę zaangażowała się także Fundacja im. Stefana Batorego, która wysłała pismo, w którym czytamy:
Takie stanowisko stanowi nieuzasadnione utrudnienie w realizowaniu funkcji radnego, a w odbiorze opinii publicznej może podawać w wątpliwość przejrzystość funkcjonowania urzędu
- napisała Grażyna Kopińska, dyrektor programu „Przeciw korupcji".
Cytowana przez "ŻW" Kopińska tłumaczy także przyczyny interwencji Fundacji:
Dostęp radnego do informacji powinien być wspomagany i ułatwiany, a nie utrudniany przez jednostkę samorządu.
- mówi Kopińska.
Z jawnością tego typu umów nie ma kłopotów w innych miastach Polski. Jak widać, pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, po gaszeniu palących się zniczy, utrwala kolejne standardy. Pogratulować.
mf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/137475-stoleczny-ratusz-zatrudnia-dwustu-prawnikow-a-wydaje-ponad-2-mln-zlotych-na-umowy-z-zewnetrznymi-kancelariami-i-nie-chce-podac-ich-wysokosci