Bronisław Wildstein specjalnie dla wPolityce.pl: sądy przejmują władzę. "Uznają, że to one są władne decydować jak i co mówić oraz pisać wolno"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Sąd drugiej instancji skazał Antoniego Macierewicza w procesie, który wytoczył mu był szef WSI, Marek Dukaczewski. Były likwidator tych służb nie tylko ma zapłacić grzywnę i przeprosić ich komendanta, ale nie ma prawa informować o jego współodpowiedzialności za nieprawidłowości jakie miały miejsce w WSI.

To kolejny wyrok, który wskazuje na głęboką chorobę polskiego wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie uzurpują sobie prawo do decydowania o coraz większej liczbie spraw, np. odebrania dziecka rodzinie z powodu arbitralnej opinii urzędnika; jednak szczególnie szeroko uzurpacje sędziowskie objawiają się w stosunku do wolności słowa. Sądy w III RP uznają, że to one są władne decydować jak i co mówić oraz pisać wolno, innymi słowy negują elementarną, zawartą w konstytucji wolność, bez której zamiera debata publiczna, a demokracja staje się pustą formą.

Istnieje ileś wypowiedzi, w sprawie których sądy interweniować powinny. Chodzi o pomówienie czy oszczerstwo. Kłamliwe zarzuty powinny znajdować finał na sali sądowej. Sprawa jednak musi dotyczyć faktów, nie opinii. Naturalnie, jak zwykle w tego typu sprawach, istnieje sfera dwuznaczności pozostawiająca przestrzeń do sędziowskiej interpretacji, ale ta zawsze powinna akcentować głównie wolność opinii. Ma ona swoją ciemną stronę, wiele niesprawiedliwych i krzywdzących konkretne osoby wypowiedzi funkcjonuje w sferze publicznej, ale próba sądowego naprawienia nieuniknionych kosztów wolności okazuje się przeciwskuteczna. Widzimy to w III RP, której sędziowie skazują krytyków status quo jednocześnie dopuszczając obelgi pod ich adresem. Tak więc nie wolno interpretować słów Adama Michnika, ale Lech Wałęsa ma prawo obrażać swoich przeciwników. Sędziowie są tylko ludźmi i jako korporacja należą do  establishmentu. Dlatego Monteskiusz, autor teorii trójpodziału władzy, protestował przeciwko przyznaniu „strasznej władzy sądzenia” zawodowym sędziom. Skoro zaś na zawodowych sędziów jesteśmy skazani, musimy starać się ograniczać ich apetyty.

W wypadku skazania Macierewicza sąd zajmował się nieomal wszystkim: sposobem działania komisji likwidacyjnej, stosunkiem pozwanego do powoda, nie zajął się jednak stanem WSI pod rządami Dukaczewskiego. Sąd wypowiadał się na temat „prawa” oficerów szkolnych przez sowieckie GRU do tworzenia służb specjalnych niepodległej Polski, natomiast nie przyglądał się ich skuteczności. Warto, aby sąd opinii publicznej zaczął bliżej przyglądać się sędziom III RP.

 

P.S.: Powstał już list otwarty przeciw wyrokowi w sprawie Dukaczewski vs. Macierewicz. Zachęcam do zapoznania się z nim i ewentualnego podpisania.


Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych