"Przemawiając w murach Muzeum Powstania Warszawskiego słowem nie wspominają o pomysłodawcy Muzeum ŚP Lechu Kaczyńskim"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Publicyści i politycy komentujący najświeższe wydarzenia zachodzą w głowę, jak można na Władysława Bartoszewskiego, Hannę Gronkiewicz-Waltz lub Prezydenta Bronisława Komorowskiego gwizdać, buczeć i krzyczeć „czerwona hołota”? Fakt – wydaje się to niedorzeczne i głupie. Ale zastanówmy się nieco dłużej.

Jest taki western pt. „Tom Horn”, w którym swą przedostatnią rolę zagrał niezapomniany Steve McQueen. W filmie tym licznie występują biali, Indianie i jeden Murzyn. W jednej ze scen Indianin, przedstawiciel nacji będącej w konflikcie z białymi, mówi do Murzyna – „bo ty jesteś biały”. W ustach mówiącego „biały” nie oznaczało koloru skóry ani pochodzenia etnicznego adwersarza, ale przynależność do grupy, stanie po określonej stronie istniejącego sporu.

Podobnie odbieram konflikt dwóch stron, które – pozornie – stoją po jednej stronie historycznej i ideowej barykady. Po jednej stronie stoi dawna opozycja antykomunistyczna, a po drugiej „czerwoni” (postkomuniści). Prezydent Bronisław Komorowski, Władysław Bartoszewski, Hanna Gronkiewicz-Waltz, minister Sikorski czy Premier Donald Tusk bez wątpienia wywodzą się z obozu niepodległościowego, antykomunistycznego, ale, w dzisiejszym zaognionym sporze politycznym odbiór ich postawy nie jest tak jednoznaczny.

Prezydent Komorowski tuż po 11 listopada ubiegłego roku wyszedł z inicjatywą zmiany prawa o zgromadzeniach. Są przesłanki graniczące z pewnością, że zadymy 11.11.11 nie były dziełem przypadku i na pewno ich inicjatorami nie byli organizatorzy Marszu z Młodzieży Wszechpolskiej (w sieci krążą nagrania, jak policjanci przebierają się w cywilne ubrania, zakładają na głowy białe kominiarki i z okrzykiem „jebać kiboli” wchodzą w tłum manifestantów). Można było odnieść wrażenie po pojawiających się wieczorem komentarzach ze strony Pałacu, że przed 11.11.11 Prezydent Komorowski miał gotową ustawę zaostrzającą przepisy o zgromadzeniach i utrudniającą przeprowadzanie tych zgromadzeń, czym stanął na stanowisku, że świętować na modłę „moherów” nie będzie łatwo. W dniu obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego nastąpił kolejny akt ze strony Prezydenta Komorowskiego – „zaproszenie” dla kombatantów do świętowania Dnia Niepodległości „w spokoju”, czyli – jak rozumiem – inaczej, niż zrobili to uczestnicy Marszu Niepodległości w ubiegłym roku.

Podobne analogie nasuwają się analizując obecną postawę prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz (usuwanie płonących zniczy z Krakowskiego Przedmieścia, renowacja pomnika „Czterech Śpiących”), ministra Sikorskiego, który w okresie minionym (gdy był w ROP) niezwykle ostro atakował Lecha Wałęsę , a teraz wychwala go pod niebiosa i „wycina watahę”,  Władysława Bartoszewskiego („dyplomatołki”) itp.

W filmie „Tom Horn” Indianie najczarniejszego z czarnych utożsamiali z  „białymi”, bo on dla nich był po prostu „biały” i nie chodziło tu o kolor skóry lecz o opowiedzenie się za konkretnymi wartościami. Tak więc  „czerwony” jest Premier Tusk, gdyż ugiął się i oddał śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskie Rosjanom, prezydent warszawy nasyłająca Straż Miejską na „moherów” pod smoleńskim krzyżem i Prezydent Komorowski apelując o jego usunięcie z miejsca, gdzie szczerzy patrioci modlili się na różańcu.

A skandowanie w stronę przedstawicieli obecnych władz, którzy przemawiając w murach Muzeum Powstania Warszawskiego słowem nie wspominają  o pomysłodawcy Muzeum ŚP Lechu Kaczyńskim „raz sierpem – raz młotem – czerwoną - hołotę”, jest tylko tego konsekwencją…

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych