Oburzają się na gwizdy skierowane do rządzących, tymczasem przed koncertem Madonny wygwizdano... film o powstaniu warszawskim!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

Od wczorajszego wieczora każdym możliwym strumieniem płyną pełne oburzenia głosy polityków, dziennikarzy i innych osób, którzy potępiają wczorajsze wydarzenia na Powązkach oraz w trakcie uroczystości na Kopcu Powstania Warszawskiego.

Po południu, przy składaniu kwiatów wygwizdano rządową delegację z premierem Donaldem Tuskiem, krzycząc m.in. "Hańba". Wieczorem, w trakcie uroczystości na Kopcu Powstania Warszawskiego gwizdy i sporo krytycznych głosów usłyszała prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz Waltz.

Wrażliwość, która każe skrytykować gwiżdżących w trakcie tak ważnych uroczystości, rozumiemy. Zabrakło nam jednak równie mocnego głosu w sprawie innego incydentu. Otóż jak relacjonuje jeden z blogerów, którzy uczestniczyli we wczorajszym koncercie Madonny na Stadionie Narodowym, przed samym koncertem puszczono krótki filmik przypominający o wydarzeniach sprzed 68 lat. Nie wszyscy byli jednak z tego faktu zadowoleni:

Wróciłem właśnie z koncertu Madonny. Zauważyłem szantaż moralny- pokazanie na siłę beznadziejnego filmiku o Powstaniu Warszawskim. Będąc na koncercie, nie złamałem prawa. Zapłaciłem za koncert, a nie za lekcje historii. Pokazywanie nam tych tandetnych filmików to tak jak zaciąganie kogoś na siłę za rękę do kościoła. (...) Dlaczego jacyś katolicy ustalają nam przebieg koncertu, który jest imprezą prywatną. My katolikom nie każemy oglądać w kościołach teledysków Madonny, ponieważ szanujemy ich wolność. Filmik został wybuczany, wygwizdany, ani ja, ani inni fani, którzy stali koło mnie nie mieliśmy najmniejszej ochoty na dawkę narodowo-romantyczno-kiczowatą. Przyszliśmy się bawić, a nie płakać.

No tak, szantaż moralny i narodowo-romantyczno-kiczowata opowieść o powstańcach. Wszystko dlatego, że chcącym się bawić, przed koncertem po prostu przypomniano o wielkiej rocznicy 1 sierpnia.

A poza tym proszę porównać: wygwizdanie rządzących, współczesnych polityków kontra buczenie w trakcie filmu o powstaniu warszawskim. Zupełnie inna kategoria "niestosowności", zupełnie inne emocje.

Czekamy na równie silne oburzenie polityczno-medialnej machiny. Ale jakoś bez nadziei, że się go doczekamy.

lw, tokfm.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych