Dżizas, zgadzam się z Lisem!

Szymon Hołownia nie wytrzymał i zrezygnował z felietonu w „Newsweeku” . Redaktor pisma Tomasz Lis odpowiedział oskarżając go o hipokryzję, co cytuję poniżej z przyjemnością.

Nie jestem praktykującym katolikiem, jednak uważam Kościół w Polsce za wielkie wspólne dobro. To jest kręgosłup moralny narodu, alternatywny aparat państwowy na wszelki wypadek i rdzeń tożsamości, której nie warto wyrzekać się dla papki multi-kulti. Bynajmniej nie Polacy zyskają na tym, jeśli przestaną być narodem.

Ale Kościół ma także wady i tu Lis słusznie pisze:

„Księża ojcowie? Ależ skąd! To wymysł antyklerykałów! Księża geje? Ależ skąd, nieprawda, redaktor na etacie oświeconego katolika wam to powie. Nie zgłoszę akcesu do klubu świętoszków i hipokrytów, gotowych zamknąć oczy i uznawać, że jak czegoś nie widzą, to prawdą to nie jest. Tzw. znawcy Kościoła, specjalizujący się od kasowania z dwóch stron, od zakrystii, jako wzorowi katolicy, i z komercji, jako otwarci na liberalny świat i gotowi głosić w nim chwałę Pana. To ja już wolę ajatollaha Terlikowskiego niż tych załganych pseudoliberalnych pseudodoktrynalnych, dwie piersi ssących liberalnych katolików. Z Terlikowskim dzieli mnie wszystko, nie jest on jednak przynajmniej kuriozalnym dwulicowcem, takim co poglądy ma wypośrodkowane, co pozwala mu pozować na arbitra elegantiarum.

Również wolę Tomasza Terlikowskiego od Hołowni, chociaż dużo nas dzieli. Nie uważam go jednak za „ajaollaha”. Jest wprawdzie bardzo zasadniczy, ale nic mi nie wiadomo, żeby był skłonny do mordu dla obrony wiary. Natomiast opis Hołowni przecudny: To dwie piersi ssący liberalny katolik. Pierś Kościoła Matki i pierś szołbiznesu. Kto podaje się za znawcę i praktykanta religijnego życia duchowego, nie może błaznować za kulisami głupiego widowiska. Chyba, że udaje.

CZYTAJ TAKŻE:  Terlikowski, Hołownia i Lis, który obu wali cepem topornych obelg. Hołownia nagle zobaczył jakim szatanom tak długo wiernie służył?