Podaj cegłę, koleś. "Zrobimy reorganizację. Już wkrótce. Na jesieni. Jeszcze tylko na wakacje pojedziemy"

Felieton ukazał się na portalu SDP.PL - polecamy!

Murarz domy buduje, krawiec szyje ubrania. Ale gdzieżby co uszył, gdyby nie miał... Znacie odpowiedzi na te pytania? No to powiedzcie co robi urzędas?

Otóż urzędas bierze pensję. Ale żeby dostać premię kombinuje  - co by tu zmienić? I wymyśla. Kiedyś było to nazywane wynalazkiem racjonalizatorskim. Wypisywano litanię bzdur, z góry wyliczano oszczędności i zyski. I buch – medal z kopertą. Teraz nazywa się to reorganizacja.

Zrobimy reorganizację. Już wkrótce. Na jesieni. Jeszcze tylko na wakacje  pojedziemy. Takie zapowiedzi płyną z Telewizji Publicznej. I nawet są już pierwsze konkrety. Mianowicie wrócą prawdziwe redakcje. Bo teraz to w różnych programach i pionach są redakcyjne zespoły zajmujące się podobną tematyką. Ale koniec z tym marnotrawstwem. Telewizja jest przecież wspólna. A i prawdziwych twórców ubywa. Będą więc produkować programy wspólne dla całej firmy redakcje. A potem? Potem to się będziemy martwić potem.

Rzeczywiście po siedmiu dniach, gdy Pan Bóg już się solidnie napracował, zwykli redaktorzy - stworzyli redakcje. I tak było długo – długo. Reporterzy sapali i jeździli, operatorzy kręcili, a montażystki (nota bene bardzo śliczne) montowały. Ale przybyły „pampersy”. Wszystko to rozwaliły. Otwarły telewizje na zamówienia zewnętrzne. Za co najpierw wzięli premie, potem jeszcze większe (cho-cho!) odprawy. I bynajmniej się nie przejmowali gdy odchodzili (wraz z partiami), bo już jako „zewnętrzni” robili (i robią) dla tejże telewizji – tyle, teraz już za „prawdziwe pieniądze”.

Czy reorganizacja przyniesie skutki pozytywne. A to już zależy od tego jakie skutki doraźne przyniesie reorganizującym. Tak czy owak za same reorganizowanie będzie szmal. To nic, że kasa pusta, a na listy o zapomogę władza nie odpowiada. Jak się pokaże władzy, że jednak tu na Woronicza sami szukamy rozwiązań – to na pewno premier i fiskus to prawdziwi dżentelmeni (ten drugi to choćby z racji posiadanego drugiego paszportu) i nie będą się droczyć o ten głupi miliard dopłaty. Zresztą przecież dż…meni o pieniądzach nie mówią.

Powiedzmy więc MY.

A z jakiej to racji w kraju gdzie zwodowano stocznie (wszystkie, nawet obronną), gdzie zasypuje się pełnowartościowe kopalnie (w takiej np. Dąbrowie Górniczej – trzy!), gdzie wylicza się budżety na najbliższe lata uwzględniając zyski z „łupów” choć wielkość złoża jeszcze wątpliwa  - z jakiej racji mają być czynione dopłaty na propagandę. Bo tylko to zadanie publiczna telewizja wykonuje dobrze.

Istnieją w TVP etaty doradców, konsultantów i kolaudantów – choć kolaudować nie ma co, bo się nie produkuje, konsultować nie ma z kim, bo wszyscy są najmądrzejsi, a po radę telefonuje się i tak na kardynalski skwer (tam ma siedzibę KRRiTV), co zresztą nie zapobiega przed kardynalnymi błędami, a nawet  - wręcz przeciwnie.

W klitkach wydumanych przez zarozumiałego besserwissera architekta siedzą wystraszeni ludzie, liczą miesiące do emerytury i patrzą jak na „Gargamela” przy ulicy Samochodowej (róg Woronicza) srają z góry ptaki - bo tędy odwiecznie prowadziły i prowadzą szlaki ich przelotów. I tylko pusty, ładnie wybrukowany plac się cieszy, bo nie wpuszcza się nań samochodów tarasujących sąsiednie ulice. Bezpiecznie jest. Strażnicy z nudów ziewają – podobnie jak i widzowie TVP - jeden, dwa i innych kanałów (no, może poza  „Polonią” i „Historią”).

Źle się bawicie przyjaciele. Mijają lata i poza pustym gadaniem o reorganizacji zbierania abonamentu, poza zmianami obywateli w zarządach i radach – bezradność i smutek.

Dobrze jest zarobić, ale ile trzeba się przy tym nachodzić. Od samego siedzenia i przemeblowywania gabinetów poprawy nie będzie. Rzekłbym gówno chłopu nie zegarek. Ale nie powiem tak – bo nie lubię dokopywać temu, który sam sobie dokopał. Zresztą akurat nagrywaczy to władza ma wielu. NIK ma dzięki temu co robić. Może by jeszcze raz podjechał na Woronicza, bo poprzednie kontrole olano!

Stefan Truszczyński

26.07.2012