Syn desygnowanego na ministra rolnictwa Stanisława Kalemby nie ma zamiaru zrezygnować z pracy w Agencji Rynku Rolnego

Daniel Kalemba, syn wskazanego przez PSL na ministra rolnictwa Stanisława Kalemby zapowiedział, że nie zrezygnuje z pracy w poznańskim oddziale Agencji Rynku Rolnego. Premier Donald Tusk desygnując Kalembę zapowiedział, że "problem" pracy syna przyszłego ministra w podległej resortowi rolnictwa agencji zostanie rozwiązany jeszcze w trakcie procesu nominacji.

Jak się okazało, decyzji tej nie uzgodniono jednak z samym zainteresowanym. W wypowiedzi dla TVP.Info Kalemba-junior powiedział:

Powstała dla mnie trochę kłopotliwa sytuacja, ponieważ na to, co mam teraz, na to, gdzie się znajduję, zasłużyłem sobie sam długoletnią pracą, nie ukrywam ciężką. Dlatego wymawiane słowa, że powinienem zrezygnować z pracy są dla mnie przynajmniej dziwne. 10 lat temu byłem przyjmowany do Agencji Rynku Rolnego, na stanowisko referenta - jest to najniższe stanowisko jakie funkcjonuje tutaj w administracji. Pracowałem na początku w sekcji administracji, gdzie głównie zajmowałem się roznoszeniem poczty.

Daniel Kalemba, który kieruje sekcją kontroli Agencji Rynku Rolnego uzasadnił swoją decyzję m.in. tym. że lubi swoja pracę.

Gdybym jej nie lubił to może inna moja decyzja by była, ale jestem bardzo emocjonalnie związany zarówno z tym co robię, jak i z pracownikami - mam świetny zespół i to sobie najbardziej cenię.

I dlatego, jak zapowiedział decyzji tej nie zmieni.

Przypomnijmy, że Kalemba ma zastąpić Marka Sawickiego, który został odwołany po oskarżeniach o tolerowanie nepotyzmu w podległych mu agencjach. Do czasu nominacji Kalemby resortem rolnictwa kieruje sam Tusk, co wywołuje irytację polityków PSL, którzy chcieliby jak najszybciej zamknąć tę sprawę.

kim, "Rzeczpospolita", TVP.Info