Rząd po wakacjach zajmie się wnioskiem o podpisanie Konwencji RE ws. zapobiegania przemocy wobec kobiet; do końca sierpnia trwają konsultacje w tej sprawie
- powiedziała pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Przypomniała, że w zeszłym tygodniu premier zobowiązał ją oraz ministra pracy i polityki społecznej do przygotowania wniosku o podpisanie Konwencji. Dodała, że do końca sierpnia poszczególne resorty mają czas, by wypowiedzieć się w tej sprawie w ramach konsultacji. Jej zdaniem Rada Ministrów powinna zająć się wnioskiem na pierwszym albo drugim posiedzeniu po wakacjach.
3 lipca, na spotkaniu z przedstawicielkami Kongresu Kobiet premier Donald Tusk zapowiedział podpisanie Konwencji w ciągu trzech tygodni.
Na tle dyskusji o Konwencji doszło do sporu pomiędzy pełnomocniczką rządu ds. równego traktowania Agnieszką Kozłowską-Rajewicz, która uważa, że dokument należy jak najszybciej ratyfikować, a ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem, który widzi w nim "wyraz ideologii feministycznej", służący "zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny i promowaniu związków homoseksualnych". Zdaniem ministra niektóre zapisy konwencji są sprzeczne z konstytucją. Kongres Kobiet już wcześniej apelował do premiera o podpisanie Konwencji.
W ostatnich tygodniach Konwencję skrytykowało wile środowisk, m.in. Prezydium Episkopatu. Według biskupów dokument w definicji płci pomija naturalne różnice biologiczne pomiędzy kobietą i mężczyzną, niepokój hierarchów wzbudził też "obowiązek edukacji i promowania m.in. "niestereotypowych ról płci', a więc homoseksualizmu i transseksualizmu".
CZYTAJ WIĘCEJ: Biskupi apelują: podpisanie Konwencji wydaje się przesądzone,a jedyne środowisko, z którym spotkał się premier to Kongres Kobiet
Do protestu przyłączyło się także wiele innych środowisk, które skierowały do premiera Donalda Tuska apel, by nie podpisywał skandalicznego i szkodliwego dokumentu.
List do premiera wystosowało m.in. Centrum Służby Rodzinie w Łodzi, organizacja prowadząca działalność pożytku publicznego w zakresie pomocy osobom i rodzinom, w tym przeciwdziałania przemocy
CZYTAJ WIĘCEJ: "Nie łączmy ochrony maltretowanych kobiet z koniecznością przyjęcia doktryny gender, ani żadnej innej ideologii"
Ratyfikowaniu konwencji przeciwna jest także Polska Federacja Ruchów Obrony Życia.
CZYTAJ WIĘCEJ: PFROŻ: "Konwencja wprowadza obowiązek walki z tradycją, religią i dorobkiem cywilizacyjnym, które są traktowane, jako zagrożenia"
Podpisaniu dokumentu sprzeciwili się również politycy Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: A. Szymański: Konwencja ws. przemocy zagraża rodzinie. "Wprowadza obowiązek walki z tradycją i dorobkiem cywilizacyjnym"
CZYTAJ TAKŻE: Ani o przemocy, ani o kobietach. Konwencja o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet słusznie wzbudza emocje i sprzeciw
Jednoznacznie zareagowało też Forum Kobiet Polskich, które w liście do premiera zwróciło uwagę na fakt, że zaproponowane w dokumencie środki godzą w kulturę, tradycję i religię, antagonizują płcie i zamiast łagodzić mogą generować i wzmagać postawy agresji.
Forum, zrzeszające 56 organizacji kobiecych, podkreśla że premier Donald Tusk, podejmując konsultacje z kobietami, spotkał się jedynie z wąską ich grupą - z przedstawicielkami feministycznego Kongresu Kobiet, który "reprezentuje mniejszościowe środowisko kobiece".
CZYTAJ WIĘCEJ: "Propozycje zawarte w Konwencji mogą stać się przysłowiowym środkiem, który zamiast leczyć, może zabijać"
Negatywne zdanie o Konwencji ma także wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski, który uważa że dokument "wymusza promowanie zachowań, które rozbiją tradycyjną kulturę i rodzinę opartą o małżeństwo".
CZYTAJ WIĘCEJ: Wiceminister Królikowski: konwencja Rady Europy rozbija tradycyjną kulturę i rodzinę
Ewa Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich, podkreśliła w rozmowie z portalem Stefczyk.info, że zapobieganie przemocy jest oczywiście rzeczą słuszną, jednak mamy w Polsce mamy już wiele przepisów, które to regulują, a obowiązujące prawo, które w tej chwili obowiązuje jest zupełnie wystarczające. Konwencja natomiast, pod pretekstem walki z przemocą, wprowadza nowe, bulwersujące i bardzo niebezpieczne regulacje prawne.
W Konwencji powiedziane jest, że sprawa tradycji, kultury może być przyjmowana jako sprzyjająca przemocy, w związku z tym trzeba to zwalczać. To jest przerażające. Jest to naprawdę poważna sprawa, ponieważ każdy kraj ma swoją kulturę, tradycję, wiarę. Cenimy to. W dokumencie, który mówi o przemocy wobec kobiet, wprowadzanie takiego zapisu jest nadużyciem. Tracimy w pewnym sensie również suwerenność w kwestiach moralnych. Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej trwały szerokie dyskusje na temat aborcji, ochrony prawa narodowego. Gwarantowano nam, że będziemy mogli zachować swoje narodowe poglądy w sprawach moralnych, w sprawach dotyczących naszej tradycji i kultury. Proszę zobaczyć co się dzieje. Pojawia się Konwencja i nagle się okazuje, że koniecznie musimy ją podpisać i to w dodatku wychodząc przed szereg, ponieważ inne kraje jeszcze jej nie podpisały. Jak dotychczas przyjęła ją tylko Turcja i to chyba pod presją tego, że chciałaby wejść do Unii
- podkreśla prezes Forum Kobiet Polskich.
mall, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/136815-co-premier-tusk-zrobi-z-licznymi-protestami-przeciwko-konwencji-ws-przemocy-jak-na-razie-kaze-przygotowac-wniosek-do-podpisu