Zabójstwo dysydenta? Kubańczyk, autor "Projektu Varela" Osvaldo Paya nie żyje. Przed miesiącem "wypadek" się nie udał

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. oswaldopaya.org
Fot. oswaldopaya.org

W niedzielę 22 lipca, w wieku 60 lat na Kubie zmarł tragicznie Osvaldo Payá Sardiñas, jeden z najbardziej znanych kubańskich działaczy politycznych. Zdaniem przyjaciół i rodziny, został zamordowany.

Osvaldo Payá do historii przejdzie jako twórca „Projektu Varela”, pierwszej i jak dotąd jedynej obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej na wyspie, podpisanej na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych przez dwadzieścia pięć tysięcy Kubańczyków. Dokument nazwano na cześć błogosławionego księdza Vareli, jednego z ojców kubańskiej niepodległości i zaciekłego przeciwnika niewolnictwa.

Odwołując się do komunistycznej konstytucji Kuby dającej możliwość występowania z własnymi projektami praw i ustaw grupom liczącym powyżej 10.000 potwierdzonych sygnatariuszy, pomysłodawcy Projektu Varela przygotowali dokument antykomunistyczny, domagający się wprowadzenia na wyspie wolności słowa i zrzeszania się, powszechnej amnestii dla więźniów politycznych, wprowadzenia swobód ekonomicznych oraz przeprowadzenia wolnych i bezpośrednich wyborów. Zebranie pierwszych kilkunastu tysięcy podpisów poparcia w zastraszonym kubańskim społeczeństwie wymagało od pomysłodawców ponad trzech lat pracy, jako że zgodnie z kubańskim prawem każdy z sygnatariuszy musiał wystąpić jawnie, podając swoje imię, nazwisko i adres zamieszkania. W 2002 r. do kubańskiego Zgromadzenia Narodowego przekazano dokument liczący przeszło 11.000 podpisów. Przez następne dwa lata zebrano ich kolejne 14.000.

Choć za gest odwagi, jakim było podpisanie dokumentu większość z jego sygnatariuszy zapłaciła wysoką cenę, z wieloletnimi wyrokami pozbawienia wolności włącznie, Projekt Varela stał się momentem przełomowym dla kubańskiej opozycji – pokazał, że władzy można stawić czoła otwarcie, bez lęku i w sposób zorganizowany. Co ważne, zbieranie podpisów pokazało niezależnym działaczom opozycyjnym, że nie są tak osamotnieni, jak dotychczas byli skłonni uważać. Dzięki Projektowi okazało się, że na Kubie było wówczas przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi zdecydowanych na jawne działanie. W warunkach kubańskich były to liczby niebagatelne.

Odpowiedzią reżimu na Projekt Varela stała się „Czarna Wiosna” – potężna akcja policyjna, w ramach której na przełomie roku 2002 i 2003 aresztowano i skazano na wieloletnie więzienie prawie wszystkich przywódców ruchów opozycyjnych na wyspie. Część ze skazanych wówczas osób już nigdy nie wyszła na wolność – zmarła w więzieniu. Wielu z nich wyszło na wolność dopiero niedawno, po odsiedzeniu 7 i 8 lat więzienia.

Choć Osvaldo Payá uniknął aresztowania podczas Czarnej Wiosny (wcześniej siedział jednak pięć lat w osławionym więzieniu na Wyspie Młodzieży), żył pod ciągłą presją napaści fizycznych, podsłuchów, ataków na dom w Hawanie. Nieskrywana nienawiść reżimu wynikała prawdopodobnie z tego, że jako polityk umiarkowany, bardziej dysydent niż opozycjonista, Osvaldo Payá cieszył się sporym poparciem międzynarodowym, promowano go otwarcie na lidera, który mógłby w swoim czasie zastąpić Fidela Castro i przeprowadzić transformację na wzór polski, bez lustracji i w minimalny tylko sposób naruszając interesy nawiązywane aktualnie z członkami wojskowej junty. Trudno powiedzieć, na ile nadzieje te były zasadne i czy promujący Osvaldo Payę Europejscy socjaldemokraci dostatecznie rozumieli jego patriotyzm. O tym jednak nie dowiemy się już nigdy.

Niecały miesiąc temu ciężarówka uderzyła w prowadzony przez Osvaldo Payá samochód w Hawanie, wywracając go na dach. W niedzielę, 22 lipca zdarzenie to powtórzyło się o ponad siedemset kilometrów na wschód od Hawany, w Bayamo. Według świadków, tym razem ciężarówce udało się uderzyć w samochód, w którym jechał Osvaldo Payá, opozycjonista Harold Cepero Escalante i dwóch obcokrajowców, zepchnąć go kilkadziesiąt metrów i zrzucić z drogi do rowu. Samochód z opozycjonistami rozbił się o rosnące w rowie drzewo. Oficjalna wersja wydarzeń zaprzecza udziałowi w wypadku innych pojazdów niż tego, w którym zginęli Osvaldo Payá Sardiñas i Harold Cepero Escalante. Rozbieżność pomiędzy oficjalną i faktyczną wersją wydarzeń oraz to, że był to kolejny już wypadek tego typu z udziałem Osvaldo Payá w bardzo krótkim okresie czasu rodzą uzasadnione przypuszczenie, że został zamordowany.

Tragiczna śmierć Osvaldo Payá Sardiñasa powinna rozwiać złudzenia europejskiej lewicy co do realnych możliwości negocjacji z braćmi Castro. Prawdopodobnie to z ich rozkazu zginął właśnie jeden z niewielu kubańskich polityków opozycyjnych, który skłonny był rozważać rozwiązania „okrągłostołowe” i socjaldemokratyczny porządek po transformacji. Zabijając Osvaldo Payá Sardiñasa kubański reżim ostentacyjnie spalił za sobą mosty.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych