Czechow wiecznie żywy: Sala nr 6, czyli kto tu naprawdę zwariował?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Mam coraz mocniejsze przekonanie, że w polskim krajobrazie politycznym stale przybywa atmosfery opisanej po mistrzowsku przez Czechowa, w opowiadaniu „Sala nr 6”. Kto ten majstersztyk rosyjskiego mistrza pamięta – ten wie, kto zapomniał – namawiam do odnowienia znajomości z życiowymi przygodami Iwana Dmitrycza Gromowa i Andrieja Jefimycza Ragina.


Krótko mówiąc, najnormalniejsi w świecie poddawani są przymusowemu leczeniu psychiatrycznemu, świry, łobuzy i przekręciarze mają się świetnie. Właśnie oni kierują do sali nr 6 rozmaitych, niepokornych obywateli, a sami korzystają z dobrodziejstw żywota pod każdym względem. Stalin i jego hołota mieli więc dobry, sprawdzony przez carską machinę wzór, który udoskonalili aż tak, że dalszy postęp w tej dziedzinie nie jest już właściwie możliwy.


Jak pamiętamy, dobroduszny doktor Ragin w końcu sam trafił na salę, którą się opiekował. System, sam chory pod każdym względem, nie darował nikomu. Czy przypadkiem nie kręcimy się po takiej sali już od dawna, udając, że wszystko gra, a te rozmaite przypadłości, których jesteśmy świadkami, to tylko drobne epizody, wpadki zdarzające się wszędzie i każdemu? Czy aby na pewno?


Mamy rząd, którego premier w ogóle nie wiedział o planowanej od dawna bardzo ważnej podróży prezydenta. Przynajmniej sam twierdzi, że nie wiedział, choć wokół pełno dowodów, że było inaczej.

Nagle robi się wielkie halo w sprawie rozmaitych przekrętów i nepotyzmów, bo znalazło się nagranie kompromitujące działaczy PSL, choć nie jest żadna tajemnicą, że wszelkie spółki z udziałem Skarbu Państwa obsadzane są przede wszystkim przez kolesi dygnitarzy PO, a rodzinne nominacje są czymś najzwyczajniejszym w świecie. Oczywiście w skorumpowanym świecie. Czy przeuroczy i należący z pewnością do najzdolniejszych, synek premiera trafił do państwowej spółki ot, tak?


Kilka nagłych, tragicznych śmierci bardzo ważnych osób w państwie – to powód do wzruszenia ramionami, po prostu samobójcy. W ostatnich latach lista ważnych osób, ginących w bardzo dziwnych okolicznościach dotyczy przynajmniej kilkudziesięciu ofiar. Szczegóły można bez trudu znaleźć w internecie.

Ostatnio z pouczeniami w sprawie taśm zgłasza się gazeta, która taśmami właśnie chciała wywalczyć, wydrzeć dla siebie kolejne dobra latające w eterze na zawołanie. Bezczelność, jak widać, nie ma granic.
Sala nr 6 już dawno funkcjonuje i u nas. Opisałem zaledwie kilka, pewnie nawet nie najważniejszych objawów jej istnienia. Andriej Jefimycz Ragin zgodziłby się z tą oceną na pewno. Gwarantuję.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych