Wybaczcie mi, że oszalałem z pełną świadomością tego co czynię.
Chociaż zapewne moja niepoczytalność nie ma dla Was znaczenia. Tylu ostatnio zabitych i opętanych. To znieczula zapewne na takie drobiazgi.
Zresztą, skoro nie robią już na was wrażenia: zdrada, krzywoprzysięstwo czy morderstwo, trudno aby miało jakieś znaczenie szaleństwo niejakiego Misiewicza.
Nie miałem jednak pojęcia, że pozostać przy zdrowych zmysłach jest prościej niż świadomie zwariować.
Symptomy?
Od kiedy postradałem zmysły, taka młoda poezja na przykład, okazuje się być żałosna jak szczanie ryjówki.
Współczesna proza przywodzi mi zaś na myśl zbiorową masturbację, która to forma pieszczoty niekoniecznie każdemu musi sprawiać przyjemność.
Przestałem też wierzyć w światy odbijające się w złotych paterach.
Zamiast zielonej wyspy szczęśliwości dostrzegam Utopię szybko zanurzającą się w Morzu Martwym.
Przerażają mnie bon moty prezydenta, elukubracje premiera.
Optymizm ministra obrony narodowej ogłasza we mnie pogotowie lękowe najwyższego stopnia.
Zamiast ekranu telewizora stoi mam przed oczyma monitor rentgena, w którym zamiast twarzy widzę czaszki obleczone subtelną woalką fałszu.
Z kolei urojenia zapachowe objawiają się głównie podczas wystąpień ministra spraw zagranicznych. Przy każdym otwarciu jego ust czuję intensywną woń rozkładu.
Widzę jak wokół mnie poruszają się niefrasobliwi tubylcy hodowani na pożarcie ośmiornicom. Nowoczesną formę niewolnictwa dostrzegam zaś w polityce banków. Na dodatek wierzę w istnienie Demiurga Zła, syna Czieriezwyczajki.
Kliniczny obraz mojej obsesji zamknąć by można w stwierdzeniu, iż rzeczywistość jest zupełnie inna niż ta, którą podają nam do wierzenia.
Niestety, jestem odporny na wszelkie próby terapii. Nawet kiedy ktoś mi mówi, że cała ta moja historia to historia spiskowa, potrafię go tylko spytać czy zna jakąś inną.
Przyznam, że zazdroszczę tym, którzy w zamachu widzą zwykły wypadek, a w skrytobójstwach akty samobójcze. Tym, którzy wietrzą szaleństwo, ale tylko w cudzych głowach, podsuwanych im na tacy przez usłużnych konferansjerów.
W każdym razie naprawdę wiele oddałbym za odrobinę naiwnej nieświadomości... To jest, wybaczcie: za normalność.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/136644-paranoja-przyznam-ze-zazdroszcze-tym-ktorzy-w-zamachu-widza-zwykly-wypadek-a-w-skrytobojstwach-akty-samobojcze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.