Fotoplastikon Marka Markiewicza: Zbrodnia w smażalni

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Jako człowiek niemłody wzruszeniem  obejrzałem po raz czterdziesty dramatyczny reportaż o odświeżaniu ryby w jakiejś smażalni, prezentowany przez TVN jako  odkrycie sezonu.
Wzruszające odkrycie.
Wychowany w PRL nie takie pamiętam. Z lektur także. Zabawny był "jesiotr drugiej świeżości" serwowany według Bułhakowa w specjalnej restauracji  dla literatów. Obraz ten dyskretnie akcentował, że zwykli ludzie nie mieli dostępu do jesiotra, co moje pokolenie przyjmowało ze zrozumieniem.


Towarzysz Gomułka nawet kazał powiesić odpowiedzialnego za handel mięsem i wodę w pasztetówce. Wyrok wykonano, bez wpływu jednak na handel detaliczny, a monument wielkiego stratega cieszy wciąż oko w alei zasłużonych.
Dlatego reportaż o smażalni przyjąłem z nostalgicznym wzruszeniem, w sześćdziesiątą rocznicę uchwalenia konstytucji PRL. Warto jednak odnotować chwyty prezentowane w reportażu ze smażalni, uznane za atrakcyjne przez młodych publicystów niezależnej telewizji.

Są to :
zacieranie szmatą,
odświeżanie przez wciśnięcie w co innego,
zamrażanie  oraz
stary olej.

Zacieranie szmatą jest elementem krajobrazu od setek lat, ostatnio pojawiło się w aferze hazardowej i było skuteczne, o czym świadczy medialna aktywność byłego ministra sportu, przedstawiającego racje moralne w piłce nożnej ze skierowaniem podejrzeń w stronę zasłużonego działacza Lato. Afera Rywina zatarta jest już szmatą jak stary halibut, z przedawnieniem dochodzenia do grupy trzymającej władzę. Zatarcie to tłumaczy dlaczego  niedawne skazanie minister Jakubowskiej nie stało się przedmiotem szczególnych dociekań, raczej wzruszenia - przez obronę, której podjął się młody działacz Czarzasty, nowa nadzieja starej lewicy. Zresztą - jaki halibut jest - każdy wie, choć przetrzeć nie zawadzi.


Sprawa skazanej Sawickiej zatarła się przez sprawę Sawickiego, który zostanie ambasadorem w Syrii, co połączy  należną odprawę z dyskretnym ryzykiem.


Stocznia w Gdańsku w trybie zatarcia szmatą odzyskała imię Lenina, dzięki czemu nazwisko jej likwidatora - ministra Grada uwolnione zostało dla działań w likwidacji energetyki jądrowej.
Instytucja zatarcia działa skutecznie, gdy zacieranie następuje przez przykrycie, czym tłumaczymy sam festiwal zbrodni smażalni w Kołobrzegu, przykrywający  Rywina, Smoleńsk, Sawicką i Sawickiego oraz rozmowy na cmentarzach.


W ten sposób zacieranie następuje przez wciśnięcie w co innego, co obserwowaliśmy na przykładzie skwaszonej sałatki wciśniętej w hamburgera. Sprawę Smoleńska  wciśnięto  w hamburgera Ciemnogrodu, zaludnianego przez lud smoleński, podobnie głupi jak  reszta, z wyjątkiem jedzących hamburgery oraz ministra Grasia, który wie wszystko i sam wciska. Wciśnięty w co innego  został minister Miller - autor raportu smoleńskiego - w nagrodę czy za karę mianowany wojewodą.


Pamięć ministra Ziobro, który lubił zatrzymywać o szóstej rano,  wcisnęła się tak głęboko w co inne, czyli głowy naszych drogich widzów, że nikt nawet nie pisnął o zamknięciu właściciela smażalni oraz ministra Sawickiego, w obawie, że sięgną po broń.


Po wciśnięciu w co inne, następuje faza zamrażania, na przykładzie zupy w ciepłej lodówce, Odnotować trzeba w tym przykładzie  różne poziomy zamrażania.
Zamrażanie głębokie dotyczy deklarowanych przez ekipę planów walki z korupcją, kulisów likwidacji Stoczni Gdańskiej, obietnicy inicjatywy Prezydenta w sprawie emerytur pomostowych oraz wieku emerytalnego, przeto ten produkt nie jest rzucany w światło jupiterów, bo mógłby się rozmrozić. Głęboko zamrożone jest także wspomnienie regularnej wojny, którą pewna Federacja przeprowadziła w Gruzji i Osetii.


Inaczej z zamrożeniem płytkim. Do szybkiego odgrzania nadaje niezapłacona grzywna ojca Rydzyka, występy kolejnych szaleńców strzelających do niewinnych ludzi, z wyjątkiem służących ojczyźnie podkomendnych generała Jaruzelskiego oraz  Lech Wałęsa, zawsze przydatny w sezonie ogórkowym, niestety drugiej świeżości.


Na podorędziu jest jeszcze ksiądz pedofil  oraz majątek, który władzom PRL ukradł i nie oddał Kościół - Matka Nasza.
Na marginesie - Sąd w Łodzi umorzył sprawę MOTYLA, który w różowych rajstopach zakłócił procesję Bożego Ciała, czego media nie podjęły , zapewne z  zażenowania, ale odmrozić da się zawsze, gdy poseł Palikot oskarży biskupów, że chodzą w cudacznych przebraniach i trzeba tego zakazać. Poseł Palikot też jest zamrożony w ciepłej strefie lodówki.


Wreszcie - stary olej.
Ten jest zjełczały, ze związkami trującymi przez długie używanie, śmierdzący, ale wciąż lepki.  Polewa się więc płytko zamrożone starocie olejem wspomnień o grozie rządów Kaczyńskiego, Macierewicza ubierze się w turban, w  najgorszym razie przypomni Gosiewskiego. Lepkie jeszcze to jest, ale już śmierdzące.


Na marginesie pociąg zatrzymuje się na przystanku Wschowa - ludzie wsiadają i wysiadają, jest jednak nadzieja, że ktoś wpadnie pod koła, to się odmrozi, odświeży i poleje olejem.
Najważniejsze przy tym - nie grzebać w nieświeżych produktach, bo się rozpadną.
Tak nie pogrzebano w konstytucji PRL, która liczy akurat w ostatnim tygodniu 60 lat, bo i po co wspominać inicjatywę urzędowej przyjaźni ze wschodnim mocarstwem, a i nowa mogłaby przyjść do głowy.
W nowej jest zapis, że poseł jest reprezentantem Narodu. Proszę  sobie powiesić na lodówce listę reprezentantów i odhaczyć jakiegoś, jeśli pasuje do kryteriów.
Jest tam zapis o urzeczywistnianiu przez Rzeczpospolitą zasad sprawiedliwości społecznej.
Proszę sobie wpisać  jakąś tam zasadę, listę nazwać listą Sawickiego albo Grada albo Rostowskiego, a kto lubi kobiety - może nadać imię Kopacz, jeśli ostatnio na dodatek był niezdrów. Kto chce - niech listę dowolnie nazwaną połączy z listą pierwszą.


I tak sobie myślę, że albo w tej telewizji zupełnie już rozum stracili albo też aluzyjnie przygotowują nas na gorsze, bo lepszego nie było. Myślę, że powinny zająć się tym służby, by nie spotkał ich uwiąd  przy zacieraniu, zamrażaniu, wciskaniu w co inne i polewaniu olejem.
Ile bowiem mogą czekać, śpiąc smacznie o szóstej rano,  aż Kaczor przekroczy prędkość na rowerze w Kościerzynie, w poszukiwaniu kochanki swego ojca, dziadka czy cioci?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych