MON: wrak boeinga kapitana Wrony przydałby się do szkolenia. LOT niechętny

Lądowanie kapitana Wrony było jednym z głównych wydarzeń w mediach przez kilka dni. Fot. wPolityce.pl
Lądowanie kapitana Wrony było jednym z głównych wydarzeń w mediach przez kilka dni. Fot. wPolityce.pl

MON chciałoby bezpłatnie otrzymać kadłub boeinga uszkodzonego podczas awaryjnego lądowania kpt. Wrony, by wykorzystać samolot do celów szkoleniowych; byłby to dobry gest ze strony LOT  - powiedział w czwartek wiceminister obrony Czesław Mroczek.

Zwróciliśmy się z oficjalną prośbą do LOT-u o przekazanie tego samolotu na potrzeby szkoleniowe Wojsk Specjalnych. Nie będziemy przystępować do przetargu. Wrak samolotu miałby istotne znaczenie z punktu widzenia szkolenia Wojsk Specjalnych

- powiedział Mroczek dziennikarzom.

Byłby to dobry gest, gdyby LOT przekazał nam ten samolot. Czekamy na odpowiedź

- dodał.

Skierowanie do PLL LOT prośby o nieodpłatne przekazanie uszkodzonego samolotu MON zapowiedziało w środę. Rzecznik linii lotniczych Leszek Chorzewski powiedział wtedy, że "warunki przetargu są sprecyzowane i ogłoszone". Chorzewski dodał, że przetargiem, który odbędzie się 24 lipca, są zainteresowane trzy podmioty zagraniczne i jeden krajowy. Licytacja uszkodzonego kadłuba Boeinga 767-300 SP-LPC bez silników odbędzie się w siedzibie PLL LOT w Warszawie.

MON chciałoby wykorzystać kadłub do ćwiczenia żołnierzy GROM w odbijaniu zakładników z porwanych samolotów. Dotychczas wojskowa jednostka specjalna wykorzystuje do takich ćwiczeń kadłub wycofanego przed laty z PLL LOT Tu-134.

Przedmiotem przetargu jest samolot z elementami wnętrza, bez silników. Cena wywoławcza wynosi 2 mln dolarów. Wystawiony na aukcję samolot był eksploatowany przez PLL LOT. 1 listopada 2011 r. kapitan Tadeusz Wrona wykonał nim bezpieczne lądowanie na brzuchu, gdy z powodu usterki nie wysunęło się podwozie podczas lotu z USA do Warszawy. Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi. Nikt nie został ranny.

PLL LOT, właściciel samolotu - towarzystwo leasingowe Air Castle - oraz ubezpieczająca samolot Lufthansa Group uznały, że przywrócenie samolotu do stanu pozwalającego na jego dalszą eksploatację jest nieopłacalne. Strony zawarły porozumienie, na którego podstawie PLL LOT przejęły samolot na własność i postanowiły wystawić go na sprzedaż.

Jak powiedział PAP w czwartek wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Andrzej Pussak, samolot pozostaje w dyspozycji komisji, która bada zdarzenie z 1 listopada ub.r.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych