NASZ WYWIAD. Przemysław Wipler: Mamy bardzo poważne przesilenie polityczne. Podejrzany jest ten, kto na sprawie korzysta

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Tomasz Gzell
PAP/Tomasz Gzell

"Aferę taśmową" w Polskim Stronnictwie Ludowym komentuje dla wPolityce.pl oraz Stefczyk.info poseł PiS Przemysław Wipler.

 

wPolityce.pl, Stefczyk.info: Czemu afera z taśmami PSL-u wybucha akurat teraz?

Przemysław Wipler: Ma miejsce bardzo poważne przesilenie polityczne. W poniedziałek zostały odpalone polityczne bomby we wszystkich obozach niepewnych i potencjalnie nielojalnych wobec Donalda Tuska. Tekst okładkowy tygodnika „Wprost” poświęcony jest problemom wewnętrznym w Ruchu Palikota, „Puls Biznesu” odpala aferę w PSL-u, a „Newsweek” odpala awanturę w PO, która jest faktycznym atakiem na ministra Gowina i konserwatywnych polityków tej partii. Przesilenie, z którym mamy teraz do czynienia, bardzo przypomina to z lipca 2007 roku, kiedy upadła koalicja rządząca.

Do tego jeszcze jesteśmy w przeddzień wyborów w PSL i istotny jest wątek walki o władzę pomiędzy Waldemarem Pawlakiem i Markiem Sawickim.

Pana zdaniem PO stoi za odpaleniem afery taśmowej w PSL?

Tego nie wiem, ale jest taka zasada, że podejrzany jest ten, kto na sprawie korzysta. Przez odpalenie takich bomb jasny sygnał dostają wszyscy, którzy się buntują lub chcą łamać dyscyplinę wewnątrzpartyjną czy wewnątrzkoalicyjną, że jest możliwość zorganizowania wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Warto jednak pamiętać, że z takim przesileniem może być różnie. Afera taśmowa jest bardzo podobna do afery Rywina, która przecież zaczęła się od walki o wpływy w sferze publicznej pomiędzy Aleksandrem Kwaśniewskim i Leszkiem Millerem, a okazała się bardzo kosztowna dla rządzącego obozu.

Jakich działań ze strony premiera Tuska spodziewałby się Pan teraz?

Przede wszystkim chciałbym wiedzieć od kiedy premier wiedział, że takie taśmy istnieją oraz czy miał możliwość zapoznania się z nimi wcześniej, a jeśli tak, co z tą wiedzą zrobił. Leszek Miller wiedział o sprawie na ok. pół roku przed wybuchem afery Rywina, wiedzieli o niej dziennikarze, a mimo to sprawa czekała 6 miesięcy na „odpalenie”. Podobnie jest teraz. Na przykład redaktor Sekielski i inni dziennikarze sygnalizują na różnych forach społecznościowych od jakiegoś czasu, że są jakieś taśmy, że Tusk o nich wie, ale sprawa zobaczy światło dzienne dopiero po zakończeniu Euro. I tę sprawę premier powinien wyjaśnić w pierwszej kolejności, zanim podejmie szereg działań wyjaśniających wobec ministra Sawickiego.

Pana zdaniem potrzebna jest komisja śledcza?

W tej sprawie szereg rzeczy można wyjaśnić dość łatwo, na przykład zbadać dokumenty w Agencji Rynku Rolnego czy w spółkach takich jak Elewarr. Jednak do wyjaśnienia wielu spraw potrzebna jest komisja śledcza. Choćby po to, by zweryfikować czy ktoś składał fałszywe zeznania przed sądem w zamian za synekury w spółkach rolnych.

DLO

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych