W kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu odprawiona została, jak co miesiąc, msza Święta w intencji ofiar tragedii smoleńskiej.
Uczestniczyli w niej oprócz licznie zgromadzonych mieszkańców Warszawy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Obecni byli m.in. Anna Fotyga, Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, Marek Kuchciński, Joachim Brudziński, Zbigniew Kuźmiuk.
Po mszy świętej delegacja PiS oraz towarzyszące im osoby, które niosły krzyż, kwiaty i flagi biało-czerwone udała się pod Pałac Prezydencki, gdzie premier Jarosław Kaczyński złożył wieniec pod krzyżem. Odśpiewano hymn państwowy i odmówiono modlitwę.

Na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach, gdzie spoczywają ofiary tragedii smoleńskiej, m.in. Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, Sławomir Skrzypek, Izabela Tomaszewska i znajduje się pomnik ofiar tragedii, złożono wieńce i kwiaty oraz zapalono znicze.
Wieczorna msza oraz Marsz Pamięci.
"Będziemy walczyć o pełną prawdę, walczyć o to, by to upamiętnienie, to oddanie hołdu, które dotąd nie nastąpiło, choć powinno nastąpić, przyszło. Byśmy w końcu mogli żyć i zachowywać się, jak wolny naród" - mówił Jarosław Kaczyński pod Pałacem Prezydenckim na zakończenie Marszu Pamięci, który wyruszył spod archikatedry warszawskiej po mszy świętej w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
W archikatedrze warszawskiej św. Jana, jak co miesiąc, została odprawiona msza święta w intencji Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Po jej zakończeniu Krakowskim Przedmieściem wyruszył Marsz Pamięci pod Pałac Prezydencki.
W obchodach kolejnej miesięcznicy uczestniczyły rodziny ofiar smoleńskiej tragedii, z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, i kilka tysięcy Polaków, którzy wciąż domagają się prawdy o Smoleńsku i godnego uczczenia Prezydenta i pozostałych ofiar.
Wśród obecnych byli też politycy, m.in. Anna Fotyga, Andrzej Duda, Adam Kwiatkowski. Ze Stanów Zjednoczonych przyjechała żona prof. Biniendy, Maria Szonert-Binienda.
Proboszcz świątyni ks. prałat Bogdan Bartołd, który odprawił mszę świętą w asyście kilkunastu innych księży powiedział w słowie wstępnym:
"Dziękuję za ten dar pamięci, za ten dar modlitwy, dziękuję za to, że jesteśmy tutaj razem".
Homilię wygłosił o. Gabriel Bartoszewski, który mówił m.in. o dążeniu do prawdy.
Po mszy świętej z placu Zamkowego wyruszył Marsz Pamięci, w którym uczestniczyło kilka tysięcy osób. Na czele umieszczono duży transparent: Smoleńsk pamiętamy. Wiele osób trzymało w rękach biało-czerwone flagi i transparenty oraz znicze i kwiaty.
Pod Pałacem Prezydenckim, gdzie złożono kwiaty i odśpiewano wspólnie hymn narodowy, głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński, który powiedział:
"Nawiążę do tego, co mówił dziś nasz kaznodzieja, ojciec Gabriel Bartoszewski. Warto mu tutaj podziękować, bo nie pierwszy raz mówi do nas na tych mszach mądrze i pięknie. Mówił o prawdzie, o wartości prawdy. I trzeba zadać pytanie: jak daleko dziś od tej prawdy, prawdy o Smoleńsku, jesteśmy? Jak daleko jesteśmy od tego momentu, w którym pamięć tych, którzy zginęli, w tym pamięć Prezydenta RP, mojego śp. Brata, Jego Żony, Prezydenta Kaczorowskiego, wielu innych wybitnych Polaków zostanie właściwie uczczona? Kiedy skończy się ten fatalny czas ? W tym to, co wydawałoby się oczywiste i bezdyskusyjne, co zdarzyłoby się w każdym demokratycznym kraju, w Polsce jest kwestionowane, odrzucane, deptane. Trzeba użyć tego słowa - deptane.
Otóż, jeśli spojrzeć na to, co wiedzieliśmy miesiąc temu i co wiemy dzisiaj, to trzeba powiedzieć - jesteśmy prawdy bliżej! Jesteśmy prawdy bliżej, mimo machinacji, mimo tego niesłychanego umorzenia śledztwa. Wiemy dziś i mamy dowody - w sensie procesowym i sądowym - na to, jak zachowywała się władza przed podróżą Prezydenta i jego towarzyszy do Smoleńska, jak skandaliczny charakter miały te zachowania, jak - powiem to jasno - przestępczy charakter miały te zachowania. I niezależnie od tej czy innej decyzji prokuratury, ta prawda jest dzisiaj już nie do podważenia. Ta prawda jest naszą własnością i jest naszym orężem, którym będziemy walczyć, walczyć o pełną prawdę, walczyć o to, by to upamiętnienie, to oddanie hołdu, które dotąd nie nastąpiło, choć powinno nastąpić, przyszło. Byśmy w końcu mogli żyć i zachowywać się, jak wolny naród, a nie naród zgięty w pokłonach, wystraszony, nie reagujący nawet na śmierć Głowy Państwa i 95 innych obywateli Rzeczypospolitej. Powtarzam: ta droga na pewno nie będzie łatwa, będziemy tutaj musieli zbierać się jeszcze bardzo wiele razy, nawet jeśli będą czynione nam przeszkody, ale ta droga prowadzi do prawdy i prowadzi do zwycięstwa! I bądźcie pewni, że zwyciężymy!
I chcę powiedzieć jeszcze jedno. Jest tu wśród nas małżonka profesora Biniendy. Chcielibyśmy i jej i panu profesorowi z tego miejsca jeszcze raz serdecznie podziękować. Bez jego, naprawdę historycznej, roli w tej sprawie bylibyśmy dzisiaj dużo dalej od prawdy. Może nawet nie bylibyśmy w stanie wejść na drogę prowadzącą do niej. Dziękuję, jeszcze raz serdecznie dziękuję!
I dziękuję wszystkim paniom i panom, wszystkim młodym ludziom za to, że tu przychodzą, że tutaj są. I proszę o to, żeby byli tu za miesiąc, za trzy, za pięć, za rok…. A może, jeśli trzeba, za wiele lat. Dziękuję.
Słowo do zebranych skierował także ks. Stanisław Małkowski, a apel w imieniu organizatora odczytała szefowa warszawskiego klubu Gazety Polskiej Anita Czerwińska.
"Coraz większa grupa dziennikarzy i naukowców bada nieprawidłowości, do jakich doszło przy smoleńskim śledztwie. Mamy dowody sfałszowania najważniejszych dokumentów. Wiemy o nieprawdziwych zeznaniach najwyższych przedstawicieli państwa składanych w prokuraturze. Misternie ułożony plan ukrycia przyczyn katastrofy rozsypał się jak domek z kart. Kłamstwa samego premiera pokazują, że odpowiedzialność za śmierć naszych elit sięga szczytów władzy. Polacy bez względu na polityczne sympatie coraz głośniej domagają się prawdy. I coraz mniej ufają oficjalnym wyjaśnieniom. Przełom w świadomości nastąpił dzięki żmudnej pracy kilku redakcji, setkom spotkań i protestów organizowanych co miesiąc przez kluby GP. Na całym świecie przypominamy Polakom i międzynarodowej opinii o konieczności wyjaśnienia tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. To wszystko nie byłoby możliwe bez Państwa obecności. Jesteście żywym symbolem trwania przy prawdzie i dowodem na to, że prawdy nie da się zagłuszyć. Nasze spotkania to także wielka modlitwa za Polskę, za przywrócenie władzy zdolnej interes narodu, za niepodległość i wolność. Póki my trwamy, póty nie gaśnie nadzieja, że Polska obudzi się z letargu".
Na zakończenie Apelu Pamięci uczestnicy odśpiewali pieśń "Boże coś Polskę".
Relacja: Margotte i Bernard
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/136096-prawda-jest-naszym-orezem-poranne-uroczystosci-i-marsz-pamieci-27-miesiecy-od-tragedii-smolenskiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.













































