Kilkuset niesłusznie skazanych rocznie. Raport o pomyłkach sądowych ma rozpocząć publiczną debatę o tym problemie

foto wpolityce.pl
foto wpolityce.pl

Rocznie w polskich sądach może dochodzić nawet do 300 błędnych skazań. Ich przyczyną jest niekompetencja sędziów i prokuratorów - stwierdza raport przygotowany przez Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Nad dokumentem zatytułowanym "Przyczyny błędnych skazań w Polsce" pracowało kilkudziesięciu adwokatów, sędziów, prawników uniwetrsyteckich oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych. Zdaniem mec. Łukasza Chojniaka z Wydziału Prawa UW liczba wydawanych niesłusznie wyroków możwe być większa, niż ta, którą wskazano w raporcie.

Można założyć, że tych przypadków jest więcej, ponieważ usuwanie błędów następuje zazwyczaj na skutek zupełnie przypadkowego ich dostrzeżenia, cały czas brak natomiast pogłębionych danych na ten temat

- twierdzi Chojniak.

Autorzy raportu uważają,  że skazanie niewinnej osoby oznacza gwałt państwowy. Nie może go odwrócić ani ewentualne odszkodowanie, ani przeprosiny ze strony wymiaru sprawiedliwości. Według prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego, każdy przypadek jest indywidualny, bo "prawa człowieka nie są statystyką".

Niepokojącym faktem jest, że zdecydowana większość przypadków niesłusznych skazań została wykryta i usunięta w wyniku postępowania kasacyjnego, a nie wznowieniowego, które powszechnie utożsamiane jest jako służące korekcie pomyłek sądowych

- oceniono w raporcie.

Według autorów opracowania oznacza to, że przyczyny pomyłek leżą częściej po stronie sądu, a w mniejszym stopniu są wynikiem zewnętrznych okoliczności - na przykład nowych dowodów, które ujawniły się po zakończeniu danej sprawy. W trybie postępowania kasacyjnego można bowiem usuwać rażące naruszenia prawa, jakich dopuściły się sądy.

Okazuje się, że najsłabszym ogniwem procesu jest zazwyczaj człowiek, czyli sędzia, obrońca, prokurator, a nie sam dowód czy źródło dowodowe

- twierdzi Łukasz Chojniak.

Jego zdaniem, sądy nie zawsze w sposób wystarczający weryfikują stanowiska prokuratury, z góry uznając je za trafne. Ponadto nadal są odnotowywane wypadki, gdy sąd wymierza kary powyżej maksymalnego zagrożenia ustawowego lub przypisuje winę za czyn niewypełniający znamion przestępstwa. Większego zainteresowania ze strony wymiaru sprawiedliwości - jak podkreślono w raporcie - wymaga też problem eliminowania fałszywych zeznań i karania osób nieprawdziwie zeznających przed sądem. Ze statystyk resortu sprawiedliwości wynika, że corocznie wzrasta liczba skazanych za wprowadzanie sądu w błąd - w 2001 r. było ich 2,4 tys., zaś w 2007 r. już 4,3 tys. osób.

Twórcy raportu "Przyczyny błędnych skazań w Polsce" chcą wywołać nim publiczną dyskusję. Jak podkreślają - zanim dojdzie do dramatycznego przypadku, który wstrząśnie opinią publiczną. Czy jednak przypadki kilkuset osób, które co roku słyszą niesprawiedliwe wyroki nie są już dostatecznym ostrzeżeniem, by maksymalnie ograniczać niekompetencję sędziów i prokuratorów?

KaK

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych