Łukasz Warzecha: Jesienią rząd będzie próbował przykrywać realne problemy tematami zastępczymi

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.pap/Radek Pietruszka
fot.pap/Radek Pietruszka

Co będzie się działo w polskiej polityce jesienią? - zastanawia się na łamach "Faktu" Łukasz Warzecha.  I przewiduje:rząd będzie się starał przykryć prawdziwe problemy takie jak sytuacja w szkolnictwie, czy zadłużenie samorządów - tematami zastępczymi takimi jak rekonstrukcja rządu, czy ratyfikacja konwencji w sprawie zapobiegania przemocy wobec kobiet.

Zdaniem Warzechy, rząd Donalda Tuska, nie mając spójnej strategii państwa, ani programu rządzenia -  musi działać od jednego wizerunkowego chwytu do drugiego.

Euro było pod tym względem bardzo wygodne. Rozpoczęło się w momencie, gdy notowania rządu, premiera i Platformy Obywatelskiej coraz wyraźniej dołowały, a PiS doganiał PO w sondażach

- zauważą Warzecha. Jego zdaniem
Euro zostało też bardzo zgrabnie rozegrane psychologicznie.

Udało się stworzyć i wpoić sporej części Polaków kilka fałszywych schematów, opartych na generalnym skojarzeniu: otwarci i weseli „fajnopolacy” (termin Rafała Ziemkiewicza) cieszą się „wielkim świętem sportu” i grzeją w blasku chwały, która na nas w związku z nim spływa; skwaszeni zwolennicy opozycji wiecznie krytykują i chcą nam popsuć całą radość

- czytamy w "Fakcie".

Według Warzechy  we wrześniu gabinet Donalda Tuska będzie jednak musiał zmierzyć się z zepchniętymi w cień turniejem Euro problemami.
Przewiduje, że wobec podchodów rządu do Karty Nauczyciela, rok szkolny może się wkrótce zmienić w rok strajkowy.

Nie starczy też oczywiście – tradycyjnie już – miejsc w przedszkolach, w związku z czym część rodziców stanie przed koniecznością płacenia sporych pieniędzy za miejsce w prywatnej placówce. Dodatkowym problemem będzie los sześciolatków. Zrobiona przez Katarzynę Hall na siłę i wbrew rodzicom reforma okazała się totalną klęską

- podkreśla.

Warzecha przypuszcza też, że jesienią o swoje mogą się upomnieć podwykonawcy rządowych inwestycji drogowych i sportowych, których problemy nie zostały przecież w żaden sposób rozwiązane. Z pewnością uaktywni się też „Solidarność”. Przypomina też, że samorządy, potężnie zadłużone m.in. ze względu na Euro, ale także z powodu przerzucania na nie coraz większej liczby obowiązków, domagają się zmian w ustawie o podatku od nieruchomości. W związku z tym jak przypuszcza, że rząd wróci w tej czy w innej formie do sprawy podatku katastralnego.

Czołówka Platformy oczywiście świetnie rozumie, że partię i rząd Tuska czeka ciężki czas i że grozi im powrót do dołującego trendu sprzed Euro. Dlatego od września możemy się spodziewać nowego rozruchu przemysłu przykrywkowego

- pisze Warzecha.

Takimi przykrywkami mogą być jego zdaniem:  żonglowanie kwestią odświeżenia składu rządu, która zajmie uwagę mediów, ale też  sprawa ratyfikacji europejskiej konwencji w sprawie zapobiegania przemocy wobec kobiet oraz spór z Kościołem.

Jeden czynnik, który daje liderowi PO względny komfort, to odległość od najbliższych wyborów – pozostają do nich wciąż dwa lata. Do najbliższych wyborów parlamentarnych – trzy. To daje sporo czasu, ale pytanie, jakie Donald Tusk zapewne często sobie dzisiaj zadaje – zwłaszcza wertując dokumenty o stanie finansów państwa – brzmi, czy aby czas działa jeszcze na jego korzyść

- konkluduje publicysta.

ansa/Fakt

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych