UJAWNIAMY. Krajowa Rada w standardzie białoruskim. Dworak nie broni Ewy Stankiewicz, bo... dziennikarka ma opozycyjne poglądy! A przecież NIE WOLNO!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fragment pisma Jana Dworaka z 5 lipca 2012 r.
Fragment pisma Jana Dworaka z 5 lipca 2012 r.

Stowarzyszenie Blogmedi24.pl zwróciło się do Jana Dworaka, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, "o udzielenie informacji publicznej w sprawie działań, jakie podjęła KRRiT w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej podczas wykonywania obowiązków dziennikarskich przez red. Ewę Stankiewicz, którego dopuścił się poseł Platformy Obywatelskiej, Przewodniczący Komisji Obrony Narodowej i były Marszałek Sejmu - Stefan Niesiołowski."

Innymi słowy, Stowarzyszenie chciało się dowiedzieć, co Jan Dworak zrobił w sprawie wyjątkowo wulgarnego ataku polityka partii rządzącej na dziennikarkę. Ataku - dodajmy - także bezpośredniego.

Oto treść wniosku Stowarzyszenia Blogmedia24.pl:

Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie,na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) wnoszę o udzielenie informacji publicznej w sprawie działań, jakie podjęła KRRiT w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej podczas wykonywania obowiązków dziennikarskich przez red. Ewę Stankiewicz, którego dopuścił się poseł Platformy Obywatelskiej, Przewodniczący Komisji Obrony Narodowej i były Marszałek Sejmu - Stefan Niesiołowski.

W nawiązaniu do wcześniejszej korespondencji  z 4 sierpnia 2011 roku, dotyczącej działań podjętych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w związku z incydentem, który miał miejsce 10 lipca 2011 roku podczas Pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę w Częstochowie, odpowiedź KRRiT z dnia 12 września 2011 roku ,  oraz komunikatu z 2011-12-01 , w którym KRRIT zajęła zdecydowane stanowisko :

"Agresja nie może burzyć konstytucyjnego porządku opartego między innymi na wolności słowa i obywatelskim prawie dostępu do informacji. Stąd potrzeba budowania jednoznacznego, społecznego potępienia wobec agresji wymierzonej przeciwko dziennikarzom i społecznej niezgody na akty przemocy i wandalizmu wobec mediów. To zadanie zarówno dla instytucji państwa (w tym odpowiedzialnych za bezpieczeństwo), nadawców, organizacji strzegących wolności słowa i niezależności mediów, jak i wszystkich obywateli korzystających z mediów"

KRRiT zaapelowała też do środowisk dziennikarskich "o solidaryzm zawodowy w niezgodzie na agresję wymierzoną przeciwko dziennikarzom i mediom".

"Niezależnie od różnic w poglądach i ocenach niedopuszczalne jest relatywizowanie czy choćby pośrednie usprawiedliwianie napaści na dziennikarzy, zaś polemiki i spory w mediach nie powinny podważać spraw tak fundamentalnych jak osobiste bezpieczeństwo dziennikarzy wykonujących powinności służbowe"

Oczekujemy zdecydowanej reakcji i zajęcia stanowiska w sprawie ewidentnego ataku na dziennikarza z powodów politycznych , co wynika z nagrania z zajścia, jak również z licznych wywiadów udzielanych mediom przez agresora - posła Stefana Niesiołowskiego. (...)

Domagamy się zajęcia stanowiska przez KRRiT i pisemnej informacji, jakie działania zostały podjęte.

Niepokoi nas ton dyskusji w sprawie prowadzonych w mediach, które idą w kierunku usprawiedliwienia fizycznego ataku i obleżywego słownictwa, jakie nadal poseł Niesiołowski używa w stosunku do dziennikarki Ewy Stankiewicz. (...)

„Przyczepiła się do mnie, więc odepchnąłem jej kamerę, bo nie chciałem, żeby mnie nagrywała. […] Dla mnie pani Stankiewicz jest po prostu zerem”- mówi Niesiołowski.

„To była prowokacja z jej strony. Dziesięć razy jej powtarzałem, że jest pisowską propagandystką. Dziesięć razy jej mówiłem, że nie mam ochoty z nią rozmawiać, bo jest niewiarygodna. Przyczepiła się do mnie, więc odepchnąłem jej kamerę, bo nie chciałem, żeby mnie nagrywała. Inni też nie chcieli z nią rozmawiać, więc na kamerę zarzucali marynarki lub zasłaniali się ręką. Dla mnie pani Stankiewicz jest po prostu zerem - mówi polityk rządzącej partii.

„Nic takiego nie było. Takiego chamstwa to ja jeszcze nie widziałem. Powiedziałem, żeby sobie poszła, a ta nie zareagowała. Pisowskie media po raz kolejny pokazały na co je stać. Jeszcze raz powtarzam - to czysta prowokacja” - twierdzi Niesiołowski.

„Ja ani Stankiewicz, ani Mazurkowi, ani Karnowskiemu i Pospieszalskiemu nie podam mojej ręki i nie będę z nimi rozmawiał. Brzydzę się ich. Niech sobie piszą co chcą. Nie zmuszą mnie do tego. Jakbym dotknął ich dłoni, to bym od razu poszedł umyć ręce - mówi Stefan Niesiołowski.

W rozmowie z portalem ONET idzie jeszcze dalej:

O Ewie Stankiewicz nie ma pochlebnej opinii. - Niezwykle natrętna, gruboskórna i nachodząca z kamerą osoba. Typowa PiS-owska propagandystka, zakłamana, opowiadająca brednie o zamachu w Smoleńsku. Stankiewicz to raczej psychiatryczny przypadek - wylicza określenia na reżyserkę.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/niesiolowski-o-ewie-stankiewicz-psychiatr...

W rozmowie z Rzeczpospolitą poseł PO Paweł Suski wybiela Stefana Niesiołowskiego i twierdzi, że to Ewa Stankiewicz powinna ponieść konsekwencje piątkowej awantury i odpowiedzieć przed Radą Etyki Mediów

(...) Jeżeli KRRiT nie zajmie zdecydowanego stanowiska, może to zostać uznane jako milczące zezwolenie na takie zachowania, pod warunkiem, że atakowany  dziennikarz ma inne  przekonania polityczne , niż atakujący.

Z poważaniem

Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

Co na to Jan Dworak? A jakże, odpowiedział. 5 lipca 2012 r.

Przewodniczący KRRiT przypomina, że 1 grudnia 2011 roku Krajowa Rada zajęła stanowisko "potępiające przypadki agresji wobec dziennikarzy i mediów, negatywnie oceniając akty agresji wobec dziennikarzy wykonujących swoje zawodowe obowiązki".

Przypomnijmy, było to po zajściach z 11 listopada, kiedy to m. in. spalono wóz transmisyjny TVN24. Innymi słowy, gdy krzywda spotkała medium prorządowe, Krajowa Rada jako organ konstytucyjny głos zabrała, i to głośno - ewidentnie w kontekście tego własnie incydentu.

Czy kierowana przez Jana Dworaka Krajowa Rada wzięła również w opiekę Ewę Stankiewicz - a więc po pierwsze osobę kojarzoną z opozycją (co czyni jej sytuację gorszą niż sytuacja TVN24), a po drugie dziennikarkę zaatakowaną przez konkretną osobę - prominentnego polityka partii rządzącej, a nie przez anonimowych sprawców?

Niestety nie.

Dworak stwierdza co prawda:

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji krytycznie odnosi się do zachowania, z jakim mieliśmy do czynienia 11 maja 2012 roku w stosunku do red. Ewy Stankiewicz.

Zaraz jednak dodaje:

Należy jednak zwrócić uwagę, że incydenty tego nie da się w prosty i jednoznaczny sposób zakwalifikować jako atak na dziennikarza wykonującego swoją pracę. Red. Ewa Stankiewicz wielokrotnie w publicznych wypowiedziach deklarowała się jako przeciwnik polityczny obecnego obozu rządzącego. Jej wystąpienia podczas wieców i publicznych zgromadzeń (jak np. podczas manifestacji "W obronie Telewizji Trwam", 21 kwietnia 2011 roku, kiedy to w stosunku di Premiera RP użyła określenia "zdrajca narodowy", a do Prezydenta RP - określenia "półanalfabeta", zarzucając mu równocześnie "reprezentowanie obcych interesów w Polsce na najwyższym szczeblu władzy"), a także jej zaangażowanie w działalność Stowarzyszenia Solidarni 2010, dają podstawy do twierdzenia, że p. Ewa Stankiewicz jest nie tylko dziennikarką, ale również działaczką polityczną. W opinii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji takie postępowanie jest niezgodne z etyką dziennikarską. Dlatego ocena zajścia, jakie miało miejsce przed gmachem Sejmu RP nie może być jednoznaczna, gdyż wykracza poza typowe relacje dziennikarz-polityk.

Dalej Dworak uzasadnia swoją odmowę stanięcia po stronie dziennikarki decyzją prokuratury, która odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Decyzją również skandaliczną.

CZYTAJ TAKŻE: Nie będzie śledztwa ws. ataku Niesiołowskiego. Powód? „Stankiewicz nie okazuje strachu” i „wymusza rozmowę”

W sumie więc -zdaniem Jana Dworaka - jeżeli masz poglądy, to nie jesteś dziennikarzem, lecz politykiem.

A jeżeli masz poglądy opozycyjne - można cię wyzywać i fizycznie atakować. Nawet jeżeli jesteś kobietą, a napastnikiem jest mężczyzna.

Ciekawe, że inaczej uważał, gdy bronił TVN24. Czy TVN24 nie ma poglądów? Czy nie angażuje się w politykę?

"Gazeta Wyborcza": Niektóre programy, np. "Magazyn 24 godziny", to wręcz walki kogutów. Czasem nic z tego nie wynika.

Adam Pieczyński: "Wynikły z tego wybory i wyniki wyborów."

CZYTAJ TAKŻE: TVN24 kończy 10 lat. Stacja wystartowała 9 sierpnia 2001 r.

W sumie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdza, że dziennikarzy niezależnych od władzy można atakować, można wyzywać, można poniżać.

Standard białoruski w działaniu. Zgoda na chamstwo, zgoda na agresję, zgoda na odczłowieczanie ludzi niezależnych od władzy.

Jan Dworak upadł nisko. Bardzo nisko.

I na koniec jedna uwaga: co Jan Dworak by powiedział, gdyby w PRL powiedziano mu, że nie jest dziennikarzem, bo jest przeciwnikiem władzy?

Poniżej - podpis Jana Dworaka pod pismem:

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych