„Nasz Dziennik”: MON może pomóc naukowcom ws. Smoleńska. Uczeni proszą państwo o granty na badania

TU-154M nr 102. Fot. Wikipedia / Joymaster
TU-154M nr 102. Fot. Wikipedia / Joymaster

Minister obrony narodowej w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” obiecuje pomoc naukowcom, którzy chcą badać katastrofę smoleńską.

Jeśli takie inicjatywy się pojawią, to bardzo proszę. Zależy nam, aby wszechstronnie tę sprawę badać. Nie ma z naszej strony żadnego oporu, żeby czegoś nie udostępnić.

Naukowcy być może skorzystają więc m.in. z archiwum komisji ministra Millera, zdjęć, wyników pomiarów i wszelkich materiałów, które komisja uzyskała od Rosjan. Możliwe jest też wykorzystanie drugiego Tu-154M, który jest w dyspozycji podlegającej Siemoniakowi Agencji Mienia Wojskowego.

Naukowcy w październiku zbiorą się na konferencji w Warszawie w celu przedyskutowania dotychczasowych ustaleń i skoordynowania dalszych prac. Dodatkowo uczeni z warszawskiej Wojskowej Akademii Technicznej i Politechniki Gdańskiej chcą m.in. wykonać bardzo dokładne symulacje komputerowe ostatnich sekund lotu z użyciem danych wejściowych, o wiele dokładniejszych niż te, którymi dysponował prof. Wiesław Binienda.

Warte nawet kilka milionów złotych programy musiałyby jednak otrzymać rządowe granty.

Problem, jak pisze „Nasz Dziennik”, w tym, że nie ma dobrej formuły prawnej na badanie poświęcone katastrofie lotniczej. Grupa gdańska przygotowała projekt grantu, ale nie może go zgłosić, gdyż nie można go zakwalifikować ani do badań podstawowych, ani stosowanych. Wyjściem byłoby, gdyby państwo ogłosiło konkurs na grant o takim temacie. Naukowcy liczą na MON, które ogłasza konkursy na granty "z dziedziny bezpieczeństwa państwa" w związku z różnymi potrzebami wojska.

Ale Siemoniak się uchyla:

To nie ministerstwo obrony dzieli granty na badania. Jest ministerstwo nauki, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju bądź uczelnie w swoich własnych ramach. Ale przecież jest wolność badań naukowych w Polsce i za granicą. Jak państwo śledzą doniesienia publiczne, nie brakuje różnych prac, analiz. A opinia publiczna może oceniać ich jakość.

Z prośbą o pomoc w badaniu katastrofy wystąpiła do szefa MON także Lucyna Gągor, żona śp. gen. Franciszka Gągora, szefa Sztabu Generalnego, który zginął w Smoleńsku.

W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mówi, że nie przeceniałaby jednak rezultatów swojego spotkania z ministrem.

Nie mogę powiedzieć, że minister od razu się zdeklarował, iż jego resort na pewno wesprze projekt i że będzie nam w tym pomagał. Nie mam stuprocentowej gwarancji, że tak się stanie, gdyż była to tylko taka luźna rozmowa między nami na marginesie innego tematu, którego ściśle dotyczyło to spotkanie. Zobaczymy, jak się potoczą kolejne rozmowy.

Gągor rozmawiała z Siemoniakiem o uzyskaniu dokumentów dotyczących budowy Tu-154M 101, potrzebnych dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy przez naukowców.

Poza tym chciałam się dowiedzieć od pana ministra, czy jest możliwość zbadania, zeskanowania bliźniaczego tupolewa o numerze bocznym 102, który w dalszym ciągu stoi na lotnisku wojskowym w Mińsku Mazowieckim. A wiem, że można to u nas przeprowadzić, bo takie sprawy wykonuje Wojskowa Akademia Techniczna (WAT) mieszcząca się na warszawskim Bemowie.

Chodzi o uzyskanie pełnej wiedzy na temat budowy tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. Pozwoli to profesorom na prowadzenie dalszych, bardziej szczegółowych badań na temat przyczyn tej katastrofy.

znp, „Nasz Dziennik”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych