Dwa duże wywiady zamieszcza najnowsza "Polityka". Pierwszy przeprowadzają Janina Paradowska i Jerzy Baczyński z Donaldem Tuskiem, drugi Jacek Żakowski z Jakubem Władysławem Wojewódzkim. Jak widać, najlepsze siły rzucono na najważniejsze odcinki. Ale widać też coś innego - nie ma chamstwa, którego nie ratowano by z całych sił jeśli jest "swoje".
Żakowski, trzeba to uczciwie przyznać, w rozmowie z Wojewódzkim jest prawie tak dobry jak w rozmowie z Dodą. Są to te same wyżyny intelektu. I to samo odwracanie kota ogonem: niby krytycznie, ale z wyrozumiałością. Niby z niechęcią, ale z solidną ekspozycją i tytułem "ja jednak myślę" na tle zdjęcia Wojewódzkiego. Pozwalam sobie sądzić odwrotnie. Wojewódzki, ikona intelektualna III RP, przyjaciel Michnika, to rodzaj głupka, który wkładając kupę do talerza przekracza granice i wywołuje śmiech gawiedzi. Ale akurat poklask Żakowskiego i Michnika w tym kontekście nie razi. Jest zrozumiały, jest naturalny.
Początkowo oporny Żakowski daje się pod koniec wywiadu przekonać i już się nie oburza, a pyta z troską co będzie z Jakubem, czy znajdzie pracę no i czy nie będzie zbyt ostrożny w żartowaniu. Wszak taki jego urok, jak sam podkreśla - "konwencja".
W pewnym sensie ma rację: pluć, wyzywać, wyszydzać, niszczyć godność innych - Wojewódzki faktycznie na taką konwencję miał i ma przyzwolenie. Ma, bo już z dumą ogłasza, że dostał ofertę od innej stacji radiowej. Cieszy się, że "są ludzi, którzy uważają, że ciągle można na mnie zarobić".
Możliwe, całkiem możliwe. Ale chciałbym uczciwie przestrzec wszystkich, którzy sądzą, że zaraz sprawa ucichnie i wszystko będzie po staremu, że się mylą. Tym razem się mylą.
I ani Żakowski, ani żadne teorie o chamstwie, które ma zmuszać do myślenia tego nie zmienią.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/135645-wojewodzki-liczy-ze-mu-sie-upiecze-ale-uczciwie-ostrzegam-tej-sprawy-nie-zostawimy-i-nie-odpuscimy