Doda mówi, że nikt nie wygra z jej geniuszem i zamierza „ośmieszyć Polskę”. Hmm, znów się odezwie?

Doda ostatnio udziela wielu wywiadów. Po wyroku za głupie słowa o nagrzanych apostołach, była dziewczyna pomalowanego na biało wroga Pana Boga z heavy metalowego boys bandu, udzieliła wywiadu nawet Jackowi Żakowskiemu. Teraz, niegdyś poważny tygodnik, „Wprost”, który już bez przeszkód można nazwać „wprostelkiem” publikuje kolejną rozmowę z męczennicą prześladowanych przez ciemny katolicyzm celebrytów. No cóż, pisałem na tym portalu, że właśnie do tego prowadzi skazywanie w sądzie za głupotę. Teraz Doda jedzie ze swoją babcią do Strasburga walczyć niczym Larry Flynt o wolność.

„Osobiście pojadę. I jeszcze rodzinę zabiorę, mamę, tatę, brata, a nawet babcię moją kochaną. Wszyscy pojedziemy walczyć o wolność słowa. A tak na poważnie to niestety ośmieszę swój kraj i nasze sądownictwo. No, ale co mam zrobić? Może to będzie jakiś kamień milowy? Może dzięki temu ludzie w Polsce przestaną się bać swoich myśli?”-

mówi piosenkarka w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".

Doda uważa się za "pierwszą ofiarę nagonki religijnych oszołomów, którzy tylko węszą, szukają, gdzie i kto obraża ich uczucia religijne".

„Z drugiej strony to zaje...te, bo lubię się zapisywać w historii. Nawet tanio to kosztuje, bo jakby każdy za pięć tysięcy mógłby zapisać się w historii, to Wikipedii by nie starczyło” –

dodaje. Doda mówi również, że nie zapłaci pięciu tysięcy złotych kary zasądzonej prawomocnym wyrokiem.

„Mam inne wydatki. Poza tym ja nie przegrywam. Teraz niech posłuchają wszyscy moi wrogowie: nie można walczyć z geniuszem. Nikt nie wygra!”

- podsumowała.

Taaaak... geniusz Dody jest powszechnie znany. W każdym wywiadzie widzimy jego przejaw. Ośmieszenie Polski przez Dodę, która tak pięknie śpiewała w telewizji Donaldowi Tuskowi, trudne natomiast  nie jest. Wystarczy, że Doda Elektroda otworzy usta i już jest zabawnie. Szkoda, że musi przy tym przypominać, że jest z naszego kraju…

Łukasz Adamski