Michał Figurski, który wraz ze swoim starszym „Chongiem” w chamski sposób obraził Ukrainki, a wcześniej nabijał się z Murzynów, powiedział w „Gazecie Wyborczej”, że wolność słowa w Polsce jest zagrożona. Ma on rację. Niebawem za „mowę nienawiści” będzie grozić 2 lata więzienia. „Nienawiść” nie dotyczy rzecz jasna prawicy i katolików.
Niebawem według pomysłu PO karane ma być nawoływanie do nienawiści na tle „przekonań" i „naturalnych cech osobistych". Poszerzony ma być m.in. art. 256 kk. Zakłada on, że „kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Nowe prawo lansowane przez „liberałów” z PO ma poszerzyć definicję o nawoływanie do nienawiści na tle „przekonań" i „naturalnych cech osobistych". Innymi słowy w Polsce będzie można karać za obrazę gejów, transseksualistów czy innych mniejszości seksualnych i nie tylko seksualnych. Według nowego prawa do więzienia mógłby trafić nie tylko kieszonkowy Howard Stern i jego giermek, ale również każdy satyryk, który będzie przedrzeźniał jakiegokolwiek „przegiętego geja”. Nie chodzi tylko o naczelnego geja- skarżypytę z Wiejskiej. Obawy związane z potencjalnym prawem, które można nazwać przejawem pełzającego totalitaryzmu, są jak najbardziej zasadne i nie są „prawicowym jęczeniem”. Można bowiem zapomnieć o tym, że nowe prawo dotknie osobników takich jak Nergal czy innego roznosiciela choroby zwaną Jezusofobią. Zwraca na to uwagę właśnie bohater ostatniego skandalu.
„Naszym zwolnieniem określono precyzyjnie granice satyry. Usankcjonowano poczucie humoru i wstawiono absurd w żelazny nawias: "z określonych zjawisk i osób możecie Państwo szydzić, a z innych nie, bo spotka Was to samo co tych Panów z radia". To nie jest dobry sygnał. Nagle ktoś uznał, że dopóki ironizowaliśmy na temat PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego, gejów, ojca Rydzyka, Baracka Obamy czy nawet Jezusa, to nic się nie stało, ale temat Euro i ukraińskich kobiet już nie podlega sarkastycznym uwagom. Nie ma tu miejsca na określenie konwencji. To jest dopiero absurdalne i niebezpieczne”-
mówi Figurski. Choć nie słyszałem w jego audycji żadnego hard corowego żartu o gejach to bez wątpienia ma on rację w kwestii obśmiewania PiS-u i katolików. Chamskie żarty z moherowych beretów i Kaczyńskiego były na porządku dziennym w audycji duetu W-F. Nikt przeciwko nim nie protestował. Dopiero, gdy panowie wyszli poza święte ramy poprawności politycznej, spadły na nich gromy oburzonego i zakłamanego do szpiku kości „salonu”, którego przedstawiciele nagle obudzili w sobie współczucie dla obrażanych. Czy można wyobrazić sobie większą hipokryzję? Za każdym razem, gdy czytam oburzoną divę dziennikarstwa III RP czy innego obrońcę obrażanych Polaków, zostaje mi w ustach, co najmniej, niesmak. Nie płaczę oczywiście po audycji duetu W-F. Obaj „satyrycy” nie są z mojej bajki, mimo, że szczerze uwielbiam niepoprawne politycznie arcydzieła jakim są „South Park” czy „Family Guy”, w których znajdziemy szyderstwo z każdej świętości. Amerykanie potrafią jednak balansować na granicy chamstwa i w perfekcyjny sposób rozkładają ciosy na wszystkie grupy społeczne.
Polska niestety jest krajem, gdzie nawet satyrycy wiedzą kiedy wprowadzić autocenzurę i zatrzymać się na bezpiecznym obiekcie kpin. W-F nieświadomie dali temu świadectwo. Trudno zarzucać obu „satyrykom” uwielbienie dla rasizmu i ksenofobi. Akurat ci dwaj celebryci są przesiąknięci dogmatami poprawności politycznej i lewicowymi "wynalazkami". Problem z ich żartem polegał na tym, że fatalnie go „opakowali” i wylecieli za to, co zarzucają od dawna „zacofanym” Polakom. Jest to klasyczna ironia losu i musi boleć niedanych idoli establishmentu. Niestety ich los spowoduje, że inni polscy satyrycy będą z daleka trzymać się od żartów z objętych ochroną mniejszości. Satyrycy muszą jednak z czegoś żyć, więc w repertuarze pozostanie im już tylko Kaczor, o. Rydzyk, "talib" Macierewicz i flaga wetknięta w kupę. Kupa śmiechu jest bowiem wtedy jak żarty dotyczą „określonych zjawisk”. Platforma Obywatelska ze swoim nowym prawem zapewni nam bezpieczną dawkę śmiechu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/135389-dopoki-ironizowalismy-na-temat-pis-u-ojca-rydzyka-to-nic-sie-nie-stalo-nowe-prawo-zadba-by-nic-sie-nie-zmienilo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.