Oto uroda mediów III RP. Nakłamać, przypisać komuś nie jego słowa, a potem pytać: "W ogóle nie wiem, o co tym panom chodzi"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Przypomnijmy, że w marcu w "Faktach TVN" Katarzyna Kolenda - Zaleska zacytowała następujące słowa jakie padły na jednym ze spotkań obywatelskich:

„Eurokomuna, która ma dziś władzę w Polsce, rządzi lękiem! Boimy się latać samolotami, a dziś boimy się również jeździć pociągami. To obecni rządzący nie potrafili zadbać o życie osób, które na trasie Warszawie-Kraków uczestniczyły w katastrofie”.

Przypisała je, niezgodnie z prawdą, Janowi Pospieszalskiemu, który mówił tam, ale co innego. W rzeczywistości cytowane słowa wypowiedział Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".

Co ma o sprawie do powiedzenia sama dziennikarka? Ha, jej zdaniem problemu nie ma:

W ogóle nie wiem, o co tym panom chodzi. Sakiewicz z Pospieszalskim razem na tym wiecu byli, razem przemawiali. Nagle Pospieszalski zaczął mnie atakować, że on tego nie powiedział. Ale odciął się od tego, on tak nie myśli? To wydumany problem. Znaleźli okazję, żeby zaatakować mnie i "Fakty"

- mówi w rozmowie z miesięcznikiem "Press".

Prawda, że urocze? Przypisać komuś nie jego zdania, pokazać nieprawdę kilku milionom ludzi, a potem pytać: o co im chodzi?

Ale to zdziwienie iż ktoś może protestować przeciw manipulacji to u Kolendy-Zaleskiej chyba już nawyk. Kilka akapitów wcześniej tak opowiada o innej manipulacji - przypisaniu Jarosławowi Kaczyńskiemu słów iż kiedyś rządzić będą Polską "prawdziwi Polacy". Były one wyssane całkowicie z palca. Jednak dziennikarka nie ma z tym problemu:

To była idiotyczna sytuacja. W portalu TVN24.pl ukazał się tekst na ten temat. Na jego podstawie zlecono mi zrobienie materiału. Przesłuchałam wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, które niestety, nie było nagrane w całości.

Dalej Kolenda-Zaleska opowiada, że poszła do dziennikarki, która była na miejscu, a ta stwierdziła, że słowa te padły później. Więc je zacytowała, choć, jak sama przyznaje - nie miała na to cienia dowodu. A przecież, o czym reporterka "Faktów" zdaje się zapominać, nie był to po prostu cytat, ale główny element potężnego ataku na Kaczyńskiego jaki z tej okazji TVN urządził.

Po pewnym czasie "Fakty" przeprosiły, ale z kwaśną miną, sugerując, że coś było na rzeczy. W końcu na froncie propagandowym nie może być wątpliwości. A jeśli fakty się nie zgadzają, tym gorzej dla faktów...

CZYTAJ TEKST JANA POSPIESZALSKIEGO:

Znajdź 10 szczegółów. "Tylko ona wykorzystuje ten cytat jako cel ataków, zestawiając go z piętnującymi ocenami..."

CZYTAJ TEŻ: PiS do "Faktów" w sprawie "prawdziwych Polaków": przeproście

 

wu-ka


Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych