Były szef MSZ gen. Czesław Kiszczak jest bezterminowo niezdolny do udziału w procesie, w którym został oskarżony o przyczynienie się do śmierci górników z kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r. Taką opinie wydali biegli lekarze. Oznacza ona, że Sąd Okręgowy w Warszawie zawiesi jego proces.
Badanie zarządzono w związku z tym, że Kiszczak skarży się na liczne dolegliwości. Lekarze mieli zbadać, czy może on być po raz piąty sądzony za przyczynienie się do śmierci górników.
Kiszczak staną przed sądem w związku z procesem związanym z masakrą górników w kopalni “Wujek” i “Manifest Lipcowy”. Katowicka prokuratura oskarżyła go, że umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając jako szef MSW 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom oddziałów MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały - co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek".
W rozmowie z portalem Stefczyk.info Bronisław Wildstein wskazuje, że wymiar sprawiedliwości w Polsce nie chce sądzić zbrodniarzy z czasów PRL:
Niestety potwierdza się to, że przestępcy i zbrodniarze komunistyczni są w Polsce bezkarni. Jeśli już nie ma innych pretekstów, by sprawę oddalić, mówi się o stanie zdrowia, wieku. Wiadomo, że komunistyczni zbrodniarze nie młodnieją, a ciągnięcie sprawy kilkanaście lat, jak miało to miejsce przy okazji procesu dot. masakry z 1970 roku, sprawia, że oskarżeni umierają lub przestają być zdolni do udziału w procesie. Trzeba walczyć o ukaranie tych zbrodniarzy, choć coraz bardziej ewidentne staje się, że ich się ukarać nie da. Mamy do czynienia z sytuacją jednoznaczną - polski wymiar sprawiedliwości nie chce osądzić komunistycznych zbrodniarzy.
Tłumacząc, dlaczego taka sytuacja ma miejsce, Wildstein mówi, że środowisko sędziowskie wyrasta z czasów PRL.
To pokazuje sytuację, w jakiej żyjemy. My nie mamy do czynienia z państwem prawa. Grzech pierworodny, jaki miał miejsce na początku III RP, polegał na zakwestionowaniu idei sprawiedliwości w Polsce. Konsekwencje tego są widoczne i dziś. To będzie się kładło cieniem na wymiarze sprawiedliwości, etyce, podejściu do prawa w Polsce
- wskazuje Bronisław Wildstein.
Rozmówca Stefczyk.info zaznacza, że “demonstracyjnie pokazujemy, że wystarczy być dobrze ustosunkowanym, by nie odpowiadać nawet za zbrodnie”.
To jest lekcja, która trafia do społeczeństwa. To zostaje w świadomości ludzkiej. Trzeba będzie wykonać sporo pracy, by skutki takich ponurych nauk wyplenić ze społeczeństwa
- wskazuje komentator.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/135196-sprawa-kiszczaka-zakonczona-general-nie-jest-zdolny-do-udzialu-w-procesie-wildstein-zbrodniarze-komunistyczni-sa-bezkarni