Polska prawica znajduje się dziś na pewnym rozdrożu. Wydaje się, że Donald Tusk wciąż potrafi się utrzymać przy władzy korzystając z antypisowskiego paliwa. Dogmatyczna odpowiedź „ nie lubię PO, ale nie ma dla niej alternatywy” wciąż obowiązuje w wielu polskich domach. Również katastrofa posmoleńska nie powoduje, że Tusk traci poparcie. W krótkiej perspektywie możliwość sukcesu polskiej prawicy nie wygląda obiecująco. Nawet jeżeli zdobędzie ona władzę, to i tak propagandowy szturm „salonu” spowoduje, że żadne reformy nie będą możliwe do przeprowadzenia. Polska posmoleńska różni się tym od lat 2005-07, że skala nienawiści przekroczyła rubikon. Dziś w walce politycznej wszystkie chwyty są dozwolone. Ostatnie wybryki intelektualistów, którzy popierają plucie na Biblię i sikanie na krzyż pokazują, że mamy do czynienia z niewidoczną od dawna erupcją antychrześcijańskiego barbarzyństwa. Wejście do Sejmu polskiego Zapatero i jego jokerowej kompanii „ponurych braci” dało sygnał, że w walce z pewnymi wartościami wolno użyć każdej, nawet najbardziej podłej metody. Już lata 2005-07 pokazały jak wygląda walka z władzą, która nie jest z nadania „Familii”. W „mrocznych” latach IV RP język nienawiści wobec braci Kaczyńskich nie był jednak w połowie tak radykalny jak dziś. Nie zapominajmy, że szczytem nieposłuszeństwa było wówczas odmówienie złożenia oświadczenia lustracyjnego. Dziś uznane autorytety nie mają oporów by porównywać PiS do partii faszystowskiej i uświęcać ludzi, którzy mówią o krwi na rękach tragicznie zmarłego prezydenta Polski. Łatwo sobie więc wyobrazić co by się działo w sytuacji, gdyby PiS zdobył dziś władzę. Wystarczy spojrzeć na kanonadę, której codziennie doświadcza Victor Orban. Jednak on jest i tak w o wiele lepszej sytuacji niż byłaby zwycięska partia Kaczyńskiego. Orban, po latach ciężkiej pracy u podstaw, osiągnął niebywały sukces, zdobywając poparcie 68 procent społeczeństwa. Jeżeli PiS zdobędzie w wyborach 40 proc. będzie mógł mówić o spektakularnym sukcesie, który jednak nie wystarczyłby do przeprowadzenia reform. Można mieć bowiem pewność, że w przypadku zwycięstwa PiS, PO stworzyłoby koalicję ratującą Polskę przed „wojną z Rosją” z innymi partiami. W najlepszym wypadku Tusk pozwoliłby rządzić prawicy w czasie kryzysu, by powrócić jako zbawca na białym rumaku. Koło się więc zamyka. Czy to oznacza, ze prawica w Polsce skazana jest na porażkę?
Nie jest. Potrzebna jest jednak praca od podstaw, którą zastosował nie tylko Victor Orban, ale przede wszystkim amerykańska prawica. W latach 70-tych amerykańscy konserwatyści byli rozbici nie tylko organizacyjnie, ale również ideologicznie. Sukces takich polityków jak Gerald Forda i Richard Nixon pokazał jak przesiąknięta liberalizmem jest prawica, która w wielu kwestiach nie różniła się od Demokratów. Dzieci rewolucji 68 zdobyły władze na Uniwersytetach oraz mediach i przejęły wpływy w Partii Demokratycznej. Komunizm wydawał się nieunikniony dla dużej części świata i zdobywał uznanie coraz większej grupy intelektualistów. Wówczas przypomniano sobie o haśle wybitnego intelektualisty Franka Mayera, który pisał o potrzebie fuzjonizmu prawicy czyli sojuszu najróżniejszych odłamów ideologicznej prawicy pod sztandarem Partii Republikańskiej. Do takiego sojuszu mogło dojść tylko w przypadku pojawienia się charyzmatycznego lidera, który byłby w stanie pociągnąć za sobą amerykańskie społeczeństwo i zjednoczyć konserwatystów, peleokonserwatystów, neokonserwatystów, teokonserwatystów czy tradycjonalistów pod jednym sztandarem. Kimś takim okazał się Ronald Reagan, który odrzucił status quo i, o czym dziś się zapomina, w antysystemowy sposób rzucił wyzwanie realpolitik Nixona i Cartera. Żeby jednak Reagan mógł odnieść sukces potrzebował wsparcia intelektualnego. Taki zapewniły mu liczne gazety, które ku przerażeniu amerykańskich liberałów i lewicowców wyrosły w ciągu kilku lat w przestrzeni publicznej. Oczywiście sukces amerykańskiej prawicy zapewniło stworzeni sieci rozgłośni radiowych ( choć te powstały dzięki ustawie administracji Reagana) i telewizji, której wiadomości mają większy rezonans niż 50 najlepszych gazet. Nie można jednak zapominać, że nie byłoby tak silnych prawicowych mediów elektronicznych, gdyby nie sukces na rynku wydawniczym uosobiony przez „National Review”, na który nie potrafiła odpowiedzieć lewica.
Dziś jesteśmy w podobnym miejscu jak amerykańska prawica na początku lat 70-tych poprzedniego wieku. Wydaje się, że zło i draństwo nie ma alternatywy i w końcu zatriumfuje. Nie widać na horyzoncie polityka, która byłby w stanie „zaczarować” opinię publiczną i swoją charyzmą zjednoczyć rozproszoną prawicę. To jednak nie znaczy, że ktoś taki się nie pojawi. W roku 1970 również nikt nie wyobrażał sobie kowboja w Waszyngtonie, którzy rzuci rękawice nie tylko światowemu komunizmowi, ale również wewnętrznemu rozkładowi moralnemu spod znaku Kinsleya, Marcuse’a czy Ginsberga. Nie można również zapominać, że amerykańska prawica nie osiągnęłaby sukcesu bez takich przegranych politycznie wybitnych ludzi jak Barry Goldwater, który dał ideologiczne fundamenty pod późniejszą victorię Reagana. Kimś takim może być lider dzisiejszej polskiej prawicy.
Trudno nie zauważyć również, że prawicowe media są w Polsce coraz silniejsze. Prawicowe tygodniki rosną w siłę, portale prawicowy ( jak ten, na którym mam zaszczyt pracować) tworzą prężne i ciekawe środowiska intelektualne. Młodzi konserwatywni publicyści świetnie poruszają się w meandrach popkultury, definiującej coraz częściej obraz młodych ludzi i potrafią bez przeszkód konkurować o dusze współczesnego „hipsterowca” z lewicą. By odnieść sukces potrzebny jest jednak właśnie mayerowski fuzjonizm a nie zamykanie się w getcie tudzież sekcie ideologicznej. Bardzo możliwe, że polska prawica przez następne kilka lat będzie na nowo szukała swojej tożsamości w opozycji. Nie ma w tym nic złego jeżeli uda jej się znaleźć tego „ducha”. Wówczas będzie można budować Polskę naszych marzeń.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/135090-polska-prawice-czeka-dlugi-marsz-przez-instytucje-sukces-jest-mozliwy-jezeli-nie-zamkniemy-sie-w-getcie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.